Wiesław Gliniak to, jak sam o sobie mówi, „człowiek wielu profesji”. Autor i współautor wielu nowatorskich koncepcji z obszaru ICT i mobilnych technologii, takich jak itSPP, „let me look”, m4me, Lendi, tds. Jest „latarnikiem”, który zachęca ludzi w wieku 50+ do zrobienia pierwszego kroku w Internecie. Nam opowiada o swojej mobilnej pasji i misji, jaką jest szerzenie nowych technologii wśród ludzi po 50. roku życia.
Jest pan latarnikiem, to znaczy…?
Od ponad roku jestem latarnikiem, czyli człowiekiem, który seniorom pozwala na pokonanie barier korzystania z cyfrowych technologii (komputera, internetu). Więcej o projekcie poczytać można na stronach latarnicy.pl. Sądzę, że to warte odnotowania działanie. Choćby z uwagi na skalę i już zrealizowane dokonania latarniczej braci. Latarnicy „przeszkolili” już ponad 140 tys. seniorów; jest to jeden z większych (w skali chyba globalnej) projektów tego typu. Sądzę, że jest to bardzo zbliżone działanie do programu „Z mobilnością w trzeci wiek”. Oczywiście można uczyć „starszaków” korzystać z tego co jest, co rynek im oferuje (smartfony, tablety, itd.). Ale można chyba też zaproponować im sprzęt dedykowany wcześniej urodzonym. Nawet z punktu widzenia produktowego i marketingowego, to raczej lepsze działanie. Bo celuje się i trafia w jednorodną grupę docelową, a nie małą niszę.
Skąd u Pana taka pasja i chęć do działania, zwłaszcza jeśli chodzi o szerzenie wiedzy o nowych technologiach w pokoleniu 50+?
To, że sam jestem też „z półki 50+” może ma mniejsze znaczenie. Ciut chyba istotniejszym wydaje się być fakt, że jestem „zakręconym gościem” jeśli brać nowe technologie. Może też mniej „gadżeciarzem”, co bardziej „praktycznym instalatorem” tych nowych technologii w życiu codziennym. Trochę przez to innowatorem i „wynalazcą” – twórcą nowych rozwiązań z wykorzystaniem ICT. Ale głównie takich, które coś usprawniają, eliminują jakiś problem, pozwalają na zrobienie czegoś łatwiej, taniej, szybciej. W skrócie – generujących korzyści.
Jakimi kryteriami powinni kierować się twórcy sprzętu i aplikacji dla seniorów?
Na sprawę warto spojrzeć szerzej. Warto „popatrzeć oczyma seniora” (dlatego ja tu może mam przewagę). Należy zwrócić uwagę na następujące aspekty:
- Co jest ważne dla tego targetu? I pod tym kątem zdecydować co ma taki sprzęt dla seniora mieć. Bo takie są chyba zasady marketingowe – po co robić coś, co temu komuś się nie przyda.
- Jaki ma to być sprzęt? I pod tym kątem go skonfigurować. Dysponując tym, co na rynku jest – wcale nie trzeba „wynalazać” nowych rzeczy.
- Jakie bariery trzeba pokonać by starszak zechciał taki sprzęt wpierw mieć, a potem używać (uwzględniając percepcję, ekonomikę, mentalność, itd.).
- Świetnie by było, gdyby dostawcy „tego czegoś” (i sprzętu i aplikacji) też mieli korzyść/pożytek. Bo wtedy są szanse, że produkt taki rynkowo się przyjmie/sprawdzi.
Jaki według Pana powinien być idealny komputer dla seniora? Co powinno cechować takie urządzenie?
Założenia ogólne dla komputera dla seniora, jakie osobiście proponuję to:
- przyjazność z uwagi na słabszą percepcję zmysłów oraz cechy organizmu (słabszy wzrok czy słuch, drżenie rąk, słabszy refleks i spostrzegawczość, wolniejsze przetwarzanie bodźców czy procesów myślowych, szybsze zmęczenie, itp.); tu warto zasięgnąć opinii fachowców;
- dostosowanie do potrzeb i wymagań tak pod względem gabarytów, ciężaru, jak i mechanicznym (np. dobrze by sprzęt miał większą odporność na upadek, zarysowanie czy zalanie kawą, zapomnienie wyłączenie, itd.); także komplikacji mechanicznych (a dokładniej ich braku); im prościej tym lepiej, ale nie prościej;
- bardzo ważne – dostosowanie do (braku) umiejętności obsługi cyfrowych technologii i systemów operacyjnych. Np. jakkolwiek klawiatura i myszka (jeszcze) wydają się naturalnymi sposobami sterowania aplikacjami w komputerze, to dla seniora jest to mniej więcej tak proste, jak dla przeciętnej osoby sterowanie np. dźwigiem portowym zaraz po wejściu po raz pierwszy do kabiny tego dźwigu (stres, strach i obawa, że na pewno zaraz „coś się popsuje”); poza tym, jeśli ktoś nie używał komputera, a zatem i klawiatury do tej pory, a są już inne systemy obsługi, to może warto „klawiaturze podziękować”;
- dostosowanie do potrzeb i wymagań życiowych osoby w tym wieku – przeciętnych trosk, problemów i zainteresowań; sposobu spędzania czasu; nawyków czy realizowanego hobby; może wskazań i podpowiedzi oraz „miękkich sugestii”, że może warto jeszcze to czy tamto zrobić, gdzieś pojechać, coś napisać czy namalować – stworzyć; może przekazać potomnym jakieś wartości; poczuć się jeszcze potrzebnym nawet w samotności (ważne! bo częste);
- dostosowanie do możliwości ekonomicznych; może czasem nie tych faktycznych, co wyimaginowanych (jak senior twierdzi, że ma za małą emeryturę/rentę, to do tego właśnie); tu także do wskazania, że dzięki komputerowi może zaoszczędzić, a nawet zarobić (ważne!);
Choć tych kilka dość różnych grup cech wydaje się być trudnym do połączenia w jednym urządzeniu, to chyba nie jest to niemożliwe. Oczywiście jak daleko od ideału (pod warunkiem, że ktoś wie co nim będzie?) w każdej z powyższych kategorii będzie ten sprzęt – to się okaże. Ale przecież „komputer dla seniora”, jak to cyfrowy sprzęt z jakimś systemem, też może mieć wersje zaczynające się od 1.0. I na wersji 1.1 nie musi się skończyć.
Wiesław Gliniak o sobie samym:
Mgr inż. Inżynierii Środowiska Politechniki Częstochowskiej z 1985r.. „Człowiek wielu profesji”: dostawca mleka i bułek (czyli przedsiębiorca w akademiku), siatkarz, górnik, nauczyciel, przedsiębiorca, rolnik, doradca, społecznik, prezes klubu, latarnik PCRS. Współautor i szef kilku projektów z obszaru Odnawialnych Źrodeł Energii – OZE (np. obecnie ekoregio.eu) oraz praktycznego wykorzystania nowych technologii. Na przełomie wieków naszkicowałem pierwszego smartfona i opracowałem koncepcję platformy B2B2C, która być może za parę lat powstanie. Współtworzyłem wraz z córą autorski system “Agira dla oświaty” (Agira – firma córki) – na dobrą sprawę wirtualny operator komórkowy (MVNO) w oświacie. Jestem autorem i/lub współautorem licznych, nowatorskich i innowacyjnych koncepcji z obszaru ICT i mobilnych technologii: itSPP (nowe technologie w Strefach Płatnego Parkowania), “let me look” (by widzieć cokolwiek wybranego na świecie, live), m4me (samoobsługowe stacje paliw wraz z systemem płatności), Lendi (locate & invite – system dla modelu B2C z generowanymi korzyściami dla sprzedawców i ich klientów z wykorzystaniem mobilnych technologii), tds (tablet dla seniora; per saldo darmowy dla kupującego). Wg mnie, wychodzące naprzeciw potrzebom tej czy innej grupy społecznej. I co może jeszcze istotniejsze – łączące w sobie znane i najczęściej już stosowane rozwiązania technologiczne i systemy operacyjne. W sporej części w/w nowe rozwiązania to projekty o sporej skali, nawet globalnej. Ale cieszą mnie i mniejsze sukcesy – np. ostatnio w ogólnopolskim konkursie „Komputer Świat” pokazałem nową grę dla polskiego, innowacyjnego rozwiązania DICE+. No i „załapałem się na podium”. Lubię pomagać innym i czasami mi się to udaje.