Upadająca firma Second Sight dała świadectwo temu, dlaczego fani technologicznych ciekawostek obruszają się wskutek rynkowych poczynań firm. Przypadek niejednostkowy, czyli jak pozostawiać ludzi samym sobie. Nie pierwszy to raz i nie ostatni, ale szczególny. Inną bowiem sytuacją będzie upadłość ogłoszona przez Kodaka czy Atari, a zupełnie inną pozostawienie pacjenta z niedziałającym wszczepem w oku czy mózgu.
Może Cię zainteresować: Internet rzeczy i ciał, sztucznie inteligentna robotyka i 5G
Second Sight Medical
Jak czytamy na stronie głównej firmy medycznej Second Sight, zaaplikowała ona swoje urządzenia ponad 350 osobom niewidomym lub niedowidzącym. Za cel swojej egzystencji naukowcy postawili sobie walkę z barwnikowym zwyrodnieniem siatkówki oka. Jak podaje mp.pl jest to zazwyczaj choroba dziedziczna polegająca na mimowolnej utracie widzenia peryferyjnego, ograniczenia możliwości widzenia tunelowego i centralnego. SSM swoim produktem, czyli implantami doocznymi pomagała swoim pacjentom przywrócić częściowe widzenie, poprzez pobudzenie narządów wzroku. Służył do tego system Argus, który składał się z implantu, okularów, nadajnika wizyjnego i transmitera. Obraz rejestrowany w kamerze z pomocą elektronicznych impulsów pobudzał oko do wywoływania określonych plamek światła, co dawało złudzenie widzenia.
Konsekwencje wiary w technologię?
Firma porzuciła tę technologię kilka lat temu, o czym niektórzy pacjenci dowiedzieli się z drugiej ręki. Firma balansowała na krawędzi bankructwa, aż upadła nie informując o tym pacjentów i lekarzy. Pacjenci mimo listowych zapewnień, że opieka nad nimi będzie kontynuowana szybko zmierzyli się z brutalną rzeczywistością. Teraz, jeśli coś w implancie ulegnie zniszczeniu, użytkownicy są pozostawieni sami sobie. Oznacza to nie tylko, że mogą ponownie utracić wzrok. Jednemu z pacjentów utrudniona jest diagnoza choroby mózgu przez posiadanie technologii, a personel odpowiedzialny za jej implementację, nagle przestał istnieć.
Ludzie, którzy otrzymali implanty, zostali poinformowani, że będą przyszłe aktualizacje i ulepszenia technologii, takie jak aktualizacje oprogramowania zwiększające liczbę pikseli w systemie i obrazowanie termiczne. Ale te ulepszenia nigdy się nie zmaterializowały. W 2020 roku większość pracowników została zwolniona. Second Sight planuje fuzję z firmą bio farmaceutyczną, która będzie pracować nad dostarczaniem leków. Posiadacze, choć teraz winniśmy rzecz, że niewolnicy systemu Argus niestety nie zostali poinformowani co to dla nich w praktyce oznacza. Boją się o swoją przyszłość, a część z nich próbuje pozbyć się technologii z oka. Nie dla wszystkich jest to bezpieczne, czy nawet możliwe.
Implanty Second Sight, Argus I i Argus II, nie przywracają normalnego widzenia. Ludzie owszem widzą obrazy, ale w odcieniach szarości. Te znikają, gdy użytkownicy poruszają głową. Warto nadmienić, że wyniki różnią się w zależności od osoby i poziomu jej schorzenia.
Niektórzy użytkownicy pierwszej generacji implantów mieli trudności z rozpoznaniem bardzo podstawowych kształtów, ale inni mogą teraz jeździć na nartach lub strzelać z łuku.
„To fantastyczna technologia, ale kiepska firma” – powiedział IEEE Spectrum Ross Doerr, pacjent Second Sight, któremu nieczynny system Argus w oku zakłóca procedury medyczne.
“Gówniana technologia”
Inny pogląd wyznaje Daniel Palanker , profesor okulistyki na Uniwersytecie Stanforda, który udzielił licencji firmie Pixium na swoją technologię. Mimo, że niektórzy klienci zachwalają Argusa, wraz z jego twórcami, to Palanker mówi wprost – Jeśli zapewnisz doskonałe widzenie, będzie wielu pacjentów , a jeśli zapewnisz gównianą wizję, będzie ich bardzo mało – kwituje. Stanfordzki profesor jest z kolei twórcą Prima. Implant Prima jest mniejszy, prostszy i tańszy niż Argus II. Twierdzi jednak, że doskonała rozdzielczość obrazu Prima ma potencjał, aby Pixium Vision odniosło sukces.
A więc nie chodzi o Covid?
Na pytania o powód zaniechania działalności firma utwierdza w przekonaniu, że wszystko to jest następstwem trudnej sytuacji związanej z pandemią, choć dziennikarze Spectrum ustalili ważniejsze fakty podważające tę teorię. Sposób zarządzania oparty na braku optymalizacji wdrożeniowej, konflikty w zespole wynikające z wizji na kształt działalności, czy w końcu sam produkt. Argusy i ich implementacja były bardzo drogie, a efekty jakie zapewniały były niezadowalające w porównaniu do skutków, z jakimi chociażby teraz musi mierzyć się część pacjentów. Nie mniej istotnym wydaje się być fakt samego skalowania swojego biznesu, gdyż władze przeliczyły się z szacunkami dot. możliwości wykorzystania Argusa przez pacjentów.
Choć pandemia z pewnością dołożyła swoje trzy grosze. Jej pojawienie się wiązało się z ograniczeniem działania w dostawach, dystrybucji i samej komunikacji w firmach, co wiązało się z ogromnymi trudnościami. Widać to nawet i w tym roku. W samej tylko Polsce, prezes KRD BIG zwrócił uwagę na fakt, że w 2021 r. liczba upadłych i restrukturyzowanych firm wyniosła 2,3 tys. To najwyższy wynik od 6 lat. Jest to ogromne zaskoczenie dla analityków, gdyż zadłużenie firm spadało od momentów wybuchu pandemii, jak podaje money.pl. Analogiczna sytuacja panuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie tegoroczny wskaźnik niewypłacalności wzrósł o 57 proc. r/r wedle danych witryny alebank.pl.
Transhumanizm w praktyce?
Bioniczne widzenie ma jednak szansę na rozwój. Na horyzoncie widać już implanty Prima czy Phoenix 99. Pytanie zasadnicze brzmi: co z tym fantem dalej zrobić? Rozwój bionicznych technologii to kwestia opiewająca o nurty transhumanistyczne. Wszak pokonywanie swoich ograniczeń za pomocą technologii to idealne odwzorowanie tego konceptu. Co jednak, gdy w cały proceder zaangażowany jest rynek, przedsiębiorstwo, państwa i nieodpowiednie zarządzanie? Ludzie mogą być bardziej okaleczeni niż przedtem. Oczywiście nikt nie kwestionuje dokonań Greenberga, które torują drogę lepszym produktom, a implant wszczepiony do mózgu Orion ma już być urządzeniem zdecydowanie wyższego kalibru. Nie możemy jednak zapominać o tragedii i cierpieniu wszystkich uczestników badań, którzy będą musieli borykać się z konsekwencjami swojej wiary w zapewnienia naukowców.