Zestaw liter QWERTY towarzyszy ludziom od co najmniej 200 lat. Przez maszyny do pisania, komputery osobiste po smartfony i tablety. Zmienia się technologia, ale układ klawiszy na klawiaturze – rzeczywistych czy dotykowych – pozostaje niezmieniony. Oczywiście już dawno temu został on opracowany w określonym celu, a konkretnie by zaspokoić potrzebę szybkiego składania słów u maszynopisarzy. Ułożenie przycisków, mimo rozwoju słownictwa, pozostaje więc wciąż aktualne i wygodne (choć różni się w niektórych regionach). Wraz z najnowszymi, dotykowymi urządzeniami, klawiatury sprawiają jednak pewne problemy – o wiele ciężej jest pisać „wystukując” słowa na płaskiej powierzchni niewielkiego ekranu.
Zresztą, trudność sprawia także podlinkowanie treści w wiadomościach (w czym pomoże świeżutka i świetnie zapowiadająca się apka Slash), czy sam fakt, że klawiatura zakrywa często sporą część ekranu. W związku z tym smartfony i tablety doczekały się wielu ciekawych aplikacji, które przybliżamy w dalszej części artykułu…
Pisanie bez „stukania”
Najbardziej znaną apką ułatwiającą pisanie na dotykowym ekranie jest z pewnością Swype, spopularyzowany przez Samsunga. Zastępuje on stukanie po ekranie, pociągnięciami palcem po ekranowej klawiaturze. Na przykład, by od literki „a” przejść do literki „l”, przejeżdżamy palcem z pozycji „a” w prawo, na miejsce „l” – bez odrywania palców od klawiatury. Całe słowa tworzymy więc zakreślając wzory. Podobnie sprawuje się konkurencyjna klawiatura SwiftKey.
Odpowiadaj gotowymi tekstami
Inne, dosyć eksperymentalne aplikacje mające zrewolucjonizować komunikację, to te wykorzystujące gotowe odpowiedzi, czasem na określony rodzaj pytań. Przykładowo, dzięki apce Lil Weezy Keyboard, możemy SMS-ować ze znajomymi przy wykorzystaniu… wersów z piosenek rapera Lila’ Wayna. Istnieje także podobna apka, tyle że z bazą popularnych tekstów przydatnych w czasie… flirtu.
Linkowanie wreszcie stanie się prostsze dzięki Slash
Bardzo interesującą propozycją wydaje się wydany dopiero co na iOS Slash – apka ułatwiająca linkowanie różnych treści w tekstowej rozmowie. Chcąc podrzucić coś w wiadomości, wybieramy po prostu widoczny na klawiaturze, przycisk Slash, który w miniaturowym oknie wyszukiwarki otworzy dla nas jedną z partnerskich aplikacji (takich jak YouTube, wyszukiwarka Google, Mapy Google, kontakty, naklejki czy Spotify), a potem pozwoli znaleźć w nich i podrzucić znajomemu interesującą nas zawartość (np. film z YT); bez osobnego szwendania się po aplikacjach czy internecie.
Dodatkowo wpisując w treści wiadomości słowo klucz np. „drink” – apka sama zasugeruje (w tym przypadku) wyszukanie lokalizacji najbliższego baru w Google Maps oraz pozwoli podlinkować ją znajomym. Podobnie rzecz ma się z muzyką, numerami telefonów… – bez kopiowania i wklejania… Twórcy Slasha założyli, że z uwagi na częstą niechęć ludzi do zmian, w swojej aplikacji połączą po prostu dwa znane mechanizmy – klawiaturę z wyszukiwarką. Wydawcy planowali, zrewolucjonizować w jakiś sposób mobilną komunikację – wiedzieli jednak, że muszą zrobić to w sposób przemyślany, by nie zniechęcić do siebie serwisów takich jak Facebook czy Google. Nowy komunikator internetowy (który giganci branży mogliby uznać za konkurencję) nie wchodził więc raczej w grę . Twórcy doszli więc do wniosku, że powinni zająć się usprawnieniem elementu oprogramowania łączącego użytkownika z aplikacjami – czyli właśnie klawiaturą systemową.
Mała klawiatura na duże palce
Nieco innym tropem poszła ekipa odpowiedzialna za apkę Minuum. Jednym z problemów obecnych klawiatur, jest duża powierzchnia ekranowa jaką zajmują. Minuum wychodzi naprzeciw temu utrudnieniu i pozwala w sposób wygodny przeskalować klawiaturę, a nawet umieścić ją w dowolnej części ekranu. Posiada także inne usprawnienia np. wprowadzanie komend typu enter czy spacja, za pomocą gestów (przesuwania palcem po ekranie). Mimo wysokiej ceny w Google Play (ok. 15zł), apka zbiera całkiem dobre opinie wśród użytkowników, co pozwala sądzić, że duża ingerencja w sposób w jaki przywykliśmy pisać na klawiaturze, wcale nie jest skazana na niepowodzenie.
Prawie niewerbalna komunikacja – poprzez emotikony
Omawiany już Slash, narodził się tak naprawdę z idei wprowadzania do komunikatora, nie tylko treści wiadomości ale też komend. Co powiedzielibyście jednak, gdyby słowa zastąpić… emotikonami? Emoji zdobyło sobie tym sposobem 45 milionów użytkowników. Na podobnym pomyśle oparł się polski nastolatek – twórca apki Five App, umożliwiającej komunikację za pomocą gestów (użytkownik wystawia przed ekran telefonu dłoń, robi gest, Five wychwytuje go i wyświetla rozmówcy).
Z dużym wpływem na UX idą wielkie… regulacje
Dużym utrapieniem dla twórców mobilnych klawiatur okazują się producenci systemów operacyjnych dla mobile. Zarówno na Androidzie jak i iOS użytkownik może podmienić klawiaturę systemową na inną. Wiąże się to jednak z ogromnym wpływem na doświadczenie użytkownika. Apple i Google, starają się dbać o nie z każdej strony, obtoczyli więc aplikacje klawiatur dodatkowymi regulacjami. W trakcie instalacji czy otwierania nowej klawiatury (lub nowej funkcji) ostrzegają przed możliwymi niebezpieczeństwami (w końcu klawiatura pozna nasze sekrety, numery kont i hasła).
Slash, Meet i reszta zwiększają możliwości przeciętnego smartfona.
Swego rodzaju rozszerzeniem możliwości klawiatury jest z kolei aplikacja Meet. Jej główna funkcja to ułatwianie użytkownikom umawiania spotkań przy pomocy kalendarza i map Google. Pisząc maila, przechodzimy po prostu do Meet (można zrobić to za pomocą guzika na klawiaturze), który przenosi nas do kalendarza – po wyborze terminu wracamy do wiadomości i zatwierdzamy spotkanie – w treści naszej wiadomości pojawi się link do umówionego wydarzenia. To z pewnością przydatna opcja, pomagająca uporządkować napięty kalendarz.
https://www.youtube.com/watch?v=IU6EeBpO4_0
Następnym krokiem w ewolucji podobnych aplikacji mogłoby być automatyczne ustawianie takich spotkań, lub proponowanie dogodnych terminów (tak jak zaczynają to robić inteligentne asystentki). W podobnym kierunku mogłaby rozwinąć się chyba najbardziej obiecująca z wymienionych aplikacji czyli Slash. Wyobraźmy sobie sytuację, w której po napisaniu w wiadomości zdania „a słuchałaś może…”, zintegrowane ze Slash Spotify automatycznie wyszukałoby i podrzuciło nam słuchane ostatnio piosenki. Już teraz w trakcie pisania Slash wyszukuje słowa kluczowe w zapisanej wiadomości sugerując różne akcje. Być może to najbardziej rewolucyjny kierunek rozwoju ze wszystkich dotychczasowych.
Źródło:
www.wired.com
Zdjęcie:
Maxal Tamor © Więcej zdjęć na Fotolia.pl
www.medium.com