
Prezentacja kolejnych generacji produktów Apple odbyła się na terenie nowej siedziby firmy w Cupertino, a konkretnie w budynku poświęconym pamięci jej współzałożyciela, Steve’a Jobsa. Biorąc pod uwagę specjalne okoliczności i dostępne już wcześniej doniesienia, można było spodziewać się, że tegoroczny iPhone nie obędzie się bez odważnych i wyraźnych zmian. I rzeczywiście doczekaliśmy się ich, choć nie w zwykłym flagowcu firmy, ale jego zupełnie nowej, jubileuszowej edycji.
Kontynuacja starej linii iPhone’ów i nowe otwarcie na kolejną dekadę
Na wrześniowej konferencji Apple wprowadziło na rynek bezramkowego iPhone’a X (czytane jako rzymskie „dziesięć”), który podobnie jak pierwsze generacje iPhone’ów, ma przetrzeć technologiczne szlaki na kolejną dekadę. Oprócz niego Apple dostarczy do sklepów także bardziej klasycznego następcę swojego flagowca, lekko podrasowanego w stosunku do poprzednika iPhone’a 8.
Tylną obudowę oraz przód „Ósemki” pokryto taflą szkła. Smartfon wyposażono także w szybszy procesor A11 Bionic (4 rdzenie główne i dwa o mniejszej mocy), mocniejsze głośniki, bardziej wyraźny i kolorowy ekran oraz opcję ładowania bezprzewodowego w standardzie Qi. iPhone 8 doczekał się też wielu pomniejszych usprawnień dotyczących m.in. wbudowanego aparatu (12 Mpix), edycji tła zdjęć portretowych i obsługi AR, o których w trakcie konferencji opowiedział Phil Schiller. Ósemka pojawi się tradycyjnie w dwóch wersjach – zwykłej (4,7 cala z 3D Touch) oraz Plus (5,5 cala z 3D Touch), w wariancie 64GB lub 256GB i w trzech dostępnych kolorach. Ceny sprzętów zaczynają się od 3479 zł i od 3979zł za 8 Plus. Premiera w Polsce nastąpi 29 września.
One More Thing… iPhone X
W końcówce konferencji przyszła pora na sławetne ogłoszenie „jeszcze jednej rzeczy” – iPhone’a X. „Dziesiątkę” wyposażono w zupełnie nowy ekran OLED Super Retina Display (458 pikseli na cal z 3D Touch) pokrywający prawie cały przedni panel urządzenia. To pierwsza tak odważna zmiana w designie smartfonów Apple. Wygląd modelu X, całkowicie pokrył się także z tym, który krążył już po sieci przed premierą sprzętu. Podobnie jak w przypadku Samsunga Galaxy S8, najnowszy iPhone charakteryzuje się o wiele większym niż wcześniej screen-to-body ratio. Dzięki temu ekran smartfona jest większy (5,8 calowy OLED), ale sama obudowa nie odstrasza rozmiarami. Dlatego też w X nie uświadczymy już ikonicznego „home button” (zastąpiono go gestami dotykowymi). „Dziesiątka” wytrzyma na baterii 2 godziny dłużej niż iPhone 7. Będzie dostępna w dwóch wariantach kolorystycznych, w cenie od 4979 zł (za 128GB pamięci wewnętrznej) i pojawi się na polskim rynku stosunkowo późno, bo dopiero 3 listopada.
Co znajduje się wewnątrz iPhone’a X?
Dziesiąty iPhone będzie pracować na nowym układzie SoC A11 Bionic z silnikiem neuronowym oraz pod kontrolą iOS 11. W środku znajdziemy także 3GB RAM podobnie jak w iPhonie 8 Plus (mniejszy model zostanie z 2GB pamięci RAM). Model X obsługuje Bluetooth 5.0, posiada przycisk wywołujący Siri, a także naładuje się bezprzewodowo dzięki nowej stacji ładującej AirPower.
Rozpoznawanie twarzy i głębi przestrzeni (przydatne dla AR)
Ponadto iPhone X obsługuje odblokowywanie urządzenia i dokonywanie płatności za pomocą rozpoznawania twarzy użytkownika (Face ID), które działa dzięki uczeniu maszynowemu. Apple zrezygnowało tym samym z Touch ID i zarzeka się, że Face ID jest od niego znacznie bezpieczniejsze (chyba, że posiadamy „złego brata bliźniaka”).
Animoji
Rozpoznawanie twarzy ma przydać się także w przypadku Animoji, czyli animowanych emotek, które będą odzwierciedlać mimikę użytkownika w danej chwili. Na przykład uśmiech spowoduje, że animowana emotka będzie również uśmiechnięta (można dołączyć do niej nagranie głosowe). Animojis pojawią się tylko na iPhonie X, ze względu na wbudowany weń zaawansowany, rozpoznający głębię przestrzeni aparat TrueDepth, który przyda się też przy obsłudze innych rozwiązań rozszerzonej rzeczywistości.
Trzecia seria Apple Watcha
Tim Cook pochwalił się ze sceny, że Apple Watch stał się nie tylko najpopularniejszym modelem wśród smartwatchy, ale też wśród wszystkich zegarków (wyprzedził Rolexa), a 97% nabywców jest z niego zadowolonych. Patrząc na zaprezentowany w trakcie konferencji filmik i podane informacje, Apple stara się przedstawiać Watcha jako urządzenie m-Health, które przykładowo zadba zdrowie o osób cierpiących na arytmię serca (np. dzięki zaktualizowanej apce Heart Rate).
Oprócz tego Apple Watch ma przysłużyć się także osobom uprawiającym sport, które zechcą np. zostawić smartfona w domu i mimo to słuchać muzyki w trakcie biegu lub ćwiczeń. Trzecia seria inteligentnych zegarków będzie bowiem pierwszą z wbudowanym modem komórkowym LTE, dzięki czemu stanie się niezależna względem innych produktów Apple. Watch 3 może odbierać rozmowy telefoniczne i wiadomości tekstowe czy właśnie – odtwarzać muzykę z internetowej „chmury” Apple Music (do słuchawek AirPods).
Wewnątrz trzeciego Apple Watcha (z watchOS 4) znajdziemy dwurdzeniowy procesor – o 70% szybszy niż w drugiej generacji. Siri będzie nie tylko słuchała komend użytkownika, ale także zacznie się do niego odzywać, by nie musiał stale wpatrywać się w mały ekran. Zegarek powinien wytrzymać 18 godzin na baterii, a jego rozmiar praktycznie się nie zmienił. Pojawiły się za to nowe paski i kolory urządzeń. Jakich cen powinniśmy się spodziewać? W USA Apple Watch 3 bez LTE będzie kosztował od 329 dolarów, a wersja Cellular od 399$. Trzecia generacja zadebiutuje w Polsce 29 września.
Apple TV4K z HDR
Nowe Apple TV 4K, czyli urządzenie do telewizora dające dostęp do m.in. multimediów i serwisów streamingowych, nie zmieniło się za bardzo z wyjątkiem tego, że od teraz prześle na ekrany obraz w rozdzielczości 4K oraz obsłuży HDR (co oznacza ładniejsze kolory i lepsze odwzorowanie światła). Apple TV wyposażono też w wydajniejszy procesor. Można też obsługiwać je za pomocą interfejsu głosowego Siri. Sprzęt trafi poza granice USA do Australii i Kanady, a nieco później do Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwecji i Norwegii.
Nowa strategia?
Czy możemy powiedzieć, że Apple postawiło na nową strategię produkcyjną? Dla tych, którzy oczekują od „jabłuszka” dotychczasowych funkcjonalności, przygotowano w końcu iPhone’a 8, czyli kontynuację sprawdzonej linii produktów w miarę normalnej cenie. Fani spragnieni rewolucji, których zwykle oczekuje się od Apple, otrzymali natomiast iPhone’a X – produkt, który potencjalnie przełamuje trwającą od paru lat przewidywalną linię stylistyczną i technologiczną. Za tę nowość trzeba jednak słono zapłacić, ponieważ cena modelu X sięga 1000 dolarów.
W trakcie konferencji Steve Jobs pojawił się we wspomnieniach
Choć na początku wrześniowej konferencji Apple odczuwalna była „duchowa obecność” Steva Jobsa (szczególnie w trakcie rozpływania się nad piękną, nową siedzibą firmy i designem sklepów Apple), to w trakcie prezentacji samych produktów wrażenie to ulatywało z sekundy na sekundę. Wydawało się, że przynajmniej „one more thing” w postaci iPhone’a X zrobi na widowni naprawdę duże wrażenie ogromem innowacji. Trudno nie ulec jednak wrażeniu, że nowy ekran w „dziesiątce” to na dzień dzisiejszy niewielka rewolucja, która nie wynika z nowatorskiego podejścia Cupertino, ale z presji jaką wywiera na nie konkurencja. Czy Steve Jobs byłby ostatecznie dumny ze swoich następców? Może lepiej będzie zostawić to pytanie bez odpowiedzi.
Źródło:
www.apple.com/newsroom