
Amerykanka wróciła do płonącego domu, aby odzyskać smartfon… decyzję przepłaciła życiem
Przywiązanie do rzeczy jest jedną z negatywnych cech naszych czasów. Termin „materializm” odmienia się przez wszystkie przypadki, a jak wskazują badania, jedną z ważniejszych rzeczy użytkowych stają się smartfony. Niestety, dla pewnej Amerykanki zależność od jej telefonu okazała się zabójcza… i to dosłownie.
Amerykańskie media obiegła szokująca wiadomość. 44-letnią mieszkankę miasta Bartonville spotkała tragedia, jej dom ogarnął pożar. Kobiecie, wraz z córką, udało się uciec z płonącego mieszkania. W tym miejscu historia mogłaby mieć szczęśliwy finał, jednak w rzeczywistości stało się inaczej.
Kobieta przypomniała sobie, że w płonącym domu zostawiła swój smartfon i postanowiła go odzyskać. Niestety, ta decyzja okazała się być ostatnią w jej życiu. Płomienie, a przede wszystkim unoszący się dym, są bezlitosne. Na nic zdała się akcja policji i straży pożarnej, kobiety nie udało się uratować.
Opisana tragedia pokazuje, jak mocna jest zależność między człowiekiem a nowoczesnymi technologiami. Oczywiście nie można generalizować, zapewne niewielka grupa osób zdecydowałaby się ryzykować własnym życiem, by odzyskać telefon czy tablet, natomiast drastyczny przypadek powinien zmusić nas do przemyśleń nad własnym stosunkiem do rzeczy materialnych.
Urządzenia mobilne mają coraz większe znaczenie w naszym życiu. Zastępują nam wiele innych sprzętów: budziki, zegarki, kamery/aparaty, laptopy i komputery, klucze. Stają się głównym narzędziem komunikacji, a dla wielu pracy czy rozrywki. Pełnią różnorodne funkcje, towarzyszą nam niemal w każdym momencie. Z tego powodu wiele osób nie wyobraża sobie bez nich życia.
Jednak pamiętać należy o kwestii podstawowej: smartfon jest niczym więcej jak kawałkiem plastiku, rzadziej metalu, który w każdym momencie można wymienić. Robimy to całkiem często, decydując się na nowszy model. Zastanawiam się jak ważne dane musiał zawierać telefon 44-letniej Amerykanki, że zdecydowała się zaryzykować życie. Dlaczego dane? Bo tylko taki motyw przychodzi mi do głowy jako jedyny sensowny.
W kontekście wydarzeń zza oceanu, warto przypomnieć zabawne zdjęcie, które dziś nabiera innego znaczenia. Być może w całym tym dramacie nie chodzi o sam smartfon, czy zapisane na nim dane, ale właśnie jedną z jego funkcji. Jak myślicie?
Zródło:
http://www.cinewsnow.com/news/local/Woman-rescued-from-house-fire-dies-attempting-to-retrieve-cell-phone-269046101.html
http://www.phonearena.com/news/Woman-dies-while-attempting-to-save-her-phone-from-her-burning-house_id58758
http://www.frostmagazine.com/2014/01/does-the-twitter-office-give-the-best-fire-safety-advice-ever/
Zdjęcie:
buchachon © Więcej zdjęć na Fotolia.pl