– Propaganda jest stara jak świat, ale wcześniej nie było technologii, która umożliwia tak szybkie jej rozprzestrzenianie – tak brzmi sentencja francuskiej dziennikarki Natalie Nougayrède. Nie sposób nie przyznać jej racji. Wojna hybrydowa to zjawisko towarzyszące nam już od dłuższego czasu, a działania dezinformacyjne od dawna kształtują podziały w społeczeństwach. Szczególnie widoczne jest to w przypadku farm trolli mających źródło w kremlowskim nadaniu. Wojna na Ukrainie nasila ten efekt, ale nie jest jego genezą. Jak bronić się przed natłokiem informacji i kłamstwami?
Koniecznie przeczytaj: Stop dezinformacji. Przewodnik dla dziennikarzy i redakcji
NASK posiada osobną komórkę zajmującą się znajdowaniem i raportowaniem wszelkich prób opiniotwórczego wpływania na nastroje społeczne. Dział Przeciwdziałania Dezinformacji wśród swoich analiz jako najczęstszy ostatnio objaw propagandy wyodrębnić może informacje będące pogłoskami o tym, że uchodźcy z Ukrainy mogą odbierać Polakom miejsca w szpitalach.
Znaleziono także niepochlebne opinie o gotowości podjęcia pomocy oraz finansowym fiasku dla Polaków zaangażowanych w pomoc sąsiadom. Oczywiście mieliśmy już do czynienia z próbami wywołania paniki, co było szczególnie widoczne na stacjach benzynowych. Wszystko pokłosiem informacji, że we wschodnich regionach Polski nie będzie można zatankować pojazdu, gdyż import ropy naftowej ulegnie blokadzie. Zapomniano przy tym nadmienić, że w magazynach Polska ma wystarczającą ilość tego surowca.
– Jako internauci nie zawsze wiemy, jak odróżnić informację prawdziwą od zmanipulowanej. Tym bardziej jest to trudne, że wiele z tych przekazów częściowo zawiera prawdę, ale przedstawioną w wykrzywionym kontekście. Do dezinformacji używane są też filmy i zdjęcia, które bardzo trudno jest zweryfikować a robią silne wrażenie. Czasami zaś mamy do czynienia z trollami (często są to boty), które w ogóle nie podają informacji, a ich wypowiedzi mają formę agresywnych, podżegających do konfliktu opinii – tłumaczy Robert Król, dyrektor Centrum Nowych Technologii dla PP w NASK.
Dezinformacja skutkiem wojny?
NASK podkreśla, że akcje szerzenia post prawdy niekoniecznie mają charakter wojenny. Za przykład podaje kampanie dezinformacyjne związane z epidemią i programem szczepień ochronnych. – Apelujemy więc o nieuleganie emocjom przy poszukiwaniu informacji w internecie i udostępnianie tylko sprawdzonych wiadomości z wiarygodnych źródeł – czytamy w oświadczeniu Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej.
Jak czytamy na stronie Instytutu Boyma, Anna Sobolewska powiązana ze stacją TVN i programem śledczym “Superwizjer” podzieliła się wnioskowaniem wynikającym z jej dochodzenia i wieloletniego doświadczenia. Pracowała też w redakcji NewsWeb, którą uważa się za wylęgarnię fake newsów.
Wskazała ona, że nośnymi tematami był wybuch Trzeciej Wojny Światowej, Polexit, upadek Szwecji, bunt Ukraińców, którzy mieli nam zrobić powtórkę z Wołynia i inwazja Żydów na polską gospodarkę. Wiadomości opiewały też w informacje, że Niemcy i Francja planują zniszczyć nieprzyjaciół Unii Europejskiej, w tym m.in. rząd PIS-u. Informowano też o śmierci Alfie’go Evansa, który zmarł w wyniku działania szczepionki lub jej niekorzystnego odczynu po jej zaaplikowaniu, ażeby wzniecić bunt antyszczepienny, czemu uległy nawet inne kraje Europy.
Problem starszy niż się wydaje…
Jak wynika z raportu opublikowanego w 2019 roku przez NASK ponad połowa polskich użytkowników internetu przyznawała, że na przestrzeni kilku miesięcy miała kontakt z manipulacją faktami, a 35 proc. badanych zadeklarowało, że fake newsy towarzyszą im co najmniej raz w tygodniu.
Jest to o tyle istotne, że już prawie trzy lata temu aż 19 proc. ankietowanych jasno stwierdziło, że nie sprawdzało w żaden sposób wiarygodności przyswajanych informacji. Według analityków już wtedy rozpowszechnianie informacji fałszywych było powszechne, a codziennie zauważało ją prawie 9 proc. ankietowanych.
Kilka razy w tygodniu dezinformacja była widoczna już dla prawie 16 proc., a raz w tygodniu odkrycie fałszywości takiej informacji stanowiło dokonanie aż 11 proc. badanych. Znamiennym w skutkach był odsetek osób, które nigdy nie zauważyły objawów fałszywej informacji, co stanowi tylko niecałe 3 proc., ale w przeliczeniu na grupę mieszkających wówczas w Polsce ludzi to mogły być to liczby rzędu przekraczające ośmiuset tysięczną zbiorowość.
Trolle putina
W kontekście zorganizowanych grup dezinformacyjnych warto przytoczyć doświadczenie postaci znanej fińskiej dziennikarki Jessikki Aro, która napisała książkę pod tytułem „Trolle Putina”. Udowadnia ona, że proceder ten trwa od kilkunastu lat i ma ogromne oddziaływanie na życie nie tylko poszczególnych jednostek, ale całych społeczeństw.
Jessika, która prowadziła śledztwo i ujawniała coraz to nowsze doniesienia a propos jego skutków, sama padła ofiarą takich ataków. Jej sytuacja pozwoliła potwierdzić jej pogląd i rzuciła nowe światło wśród opinii publicznej. Niestety związane to było z osobistym dramatem dziennikarki, która zmuszona jest do życia w ukryciu, w obawie o swoje zdrowie i życie.
Książka oprócz osobistych doświadczeń dziennikarki przedstawia także historię z sprzed 13 lat. Dotyczy ona Renatasa Juska, który jako litewski dyplomata i obrońca praw człowieka padł ofiarą sprokurowanych materiałów na YouTube, co przyczyniło się do utraty jego posady jako ambasadora na Węgrzech.
Pozycja ta przytacza też historię amerykańskiej dziennikarki Lizy Wahl,, która po wybuchu wojny na Ukrainie zrezygnowała z pracy w amerykańskim wydaniu RT, a także Martina Kragha, którego rzetelność jako naukowca w oczach szwedzkiej opinii publicznej została podważona i prawie zrównana z ziemią.
Transformacja propagandy w dezinformację
Według warsawinstitute.org Federacja Rosyjska zaangażowała się także w życie społeczno-polityczne również w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie próbowała m.in. wpłynąć na wynik amerykańskich wyborów, co potwierdzają także ustalenia money.pl.
Instytut informuje, że wywieranie wpływu na proces wyborczy w Stanach Zjednoczonych przybrało postać dwóch skoordynowanych ze sobą operacji realizowanych przez służby wywiadowcze i związane z nimi podmioty na poziomie strategicznym, operacyjnym i taktycznym.
Instytut powołuje się na raport “Sowieckie środki aktywne w erze postzimnowojennej 1988 – 1992” opublikowany 20 lat temu przez Agencję Informacyjną USA, a sporządzony na wniosek Izby Reprezentantów. Jest to istotny dokument, gdyż wyraźnie podkreśla on, że środki Związku Sowieckiego, pomimo braku jego dalszej egzystencji, pozostały niezmienione, a dzięki rozwojowi technologii taktyki propagandowe i mieszające na scenie społeczno-politycznej ulegały ciągłemu doskonaleniu.
Raportuje się w niniejszym dokumencie takie oddziaływania jak: manipulowanie światową opinią publiczną, utrudnianie działań rządom, szczególnie amerykańskiemu poprzez tworzenie treści generujących ogólnoświatowy sprzeciw wobec polityki i interesów USA. Raport oznajmia, że działania są zorganizowane i zmasowane, a odpowiadają za nie pośrednio rosyjskie służby wywiadowcze.
Trolle nie tylko Putina – QAnon
O poczynaniach dezinformacyjnych można przypomnieć sobie, gdy przypomnimy sobie postać słynnego Q, którego niektórzy nazywają Q-Anonem. Postać, która ocieplała wizerunek Donalnda Trumpa poprzez publikowanie treści, wedle których ten wypełnia swoje obietnice wyborcze, jednakże nie mogą one zostać upublicznione wobec potęgi i siły deepstate’u, z którym polityk toczył rzekomą rozgrywkę. Teoria spiskowa głosiła, że światem rządzi sekta pedofilska oddająca czesć szatanowi i mająca konszachty z żydowskimi środowiskami. Teoria ta wzniecała do nieufności klasy opozycyjnej, niejako deklasując ich wiarygodność w punktowaniu zachowań prezydenta, ale przede wszystkim wzbudzała i nadal wzbudza nastroje antysemickie.
Q sam w sobie miał w sobie charakter mityczny, próbowano otoczyć go potężną wiedzą i możliwościami pokroju Anonymous, który zapowiada w swoich tajemniczych postach wydarzenia, które w rzeczywistości nigdy się nie wydarzyły. Akcja była dość szeroko komentowana w polskim internecie, gdyż spora część społeczeństwa, nawet w Polsce, uwierzyła w przedstawioną wówczas narrację. Dość powszechnie twierdzi się, że projekt ten pochodzi ze środowiska byłego już amerykańskiego prezydenta jako koncept pijarowy, choć prawdziwy public relations z propagandą nie ma nic wspólnego.
Jaki jest cel fake newsa?
Cel nieprawdziwej informacji może być tak naprawdę wieloraki, ale głównym jego celem jest wprowadzenie do obiegu kłamstwa. Celem rozprowadzania fałszywych informacji jest dezinformacja. Powoduje ona przejęcie kontroli nad dyskusją poprzez wprowadzanie historii i faktów niemożliwych do weryfikacji. Istnieją farmy trolli, które mają na celu robić informacyjne zamieszanie, niejednokrotnie powodując panikę, strach, agresję, nienawiść czy nawet polaryzowanie grup odbiorczych i wzbudzanie sympatii poprzez utwierdzanie ludzi w stereotypach i utworzonych bańkach informacyjnych. Treści niejednokrotnie same sobie przeczą i nie mają na celu nic więcej jak po prostu istnienie i powodowanie u ludzi przygniecenia infosferycznego. Fake newsy zazwyczaj są jednostronne i bardzo stronnicze. Nie mają w sobie obiektywizmu i zazwyczaj skrojone są pod konkretne grupy docelowe.
Jak rozpoznać fake newsa?
Jak mówiliśmy wyżej NASK określa, że mało ludzi posiada wiedzę na temat prawidłowego rozróżniania informacji prawdziwych od fałszywych. Elementarną wiedzę na ten temat, gdyż przeznaczoną dla dzieci i młodzieży klas podstawowych 4-8 przekazuje Pravda w swojej lekcji “Jak poradzić sobie w świecie (dez)informacji?”, która w prosty i rzeczowy sposób wyjaśnia jakie są różnice między faktami, a opiniami, jak obrazy i podpisy wpływają na odbiór informacji, oraz czym są clickbaity i fałszywe postulaty.
Dokument zawiera też kilka studiów przypadku, na których można zorientować się jak sobie radzimy.
Witryna onet.com wprowadza pojęcie “zarzutki” do dyskusji, czyli takiego zachowania, słowa lub wypowiedzi mającego sprowokować jak największą ilość ludzi. – Żniwem są tutaj ludzie wciągnięci w niepotrzebną dyskusję, najlepiej wyprowadzeni z równowagi, zaangażowani przeznaczający swój czas na rozmowę z trollem. Krótko mówiąc: wszyscy ci, którzy „łyknęli zarzutkę/haczyk” – czytamy w artykule.
Troling może przybrać formą absurdalnych wypowiedzi, niejednokrotnie prezentujących sztuczną nieznajomość zjawiska, dziecinne prowadzenie dyskusji, a także tworzenie społeczności skupionych wobec uprzykrzania życia innym społecznościom.
Niejednokrotnie ludzie popełniają błędy lub jednostkowo ulegają emocjom czy przejęzyczeniu jednakże nie zawsze oznacza to, że pracują jako siewcy dezinformacji. Fake newsa rozpoznamy po tym jak oddziałuje na naszą psychikę i co mamy zamiar zrobić po przyjęciu danej informacji.
Powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, gdy słuchane przez nas audycje lub czytane teksty wywołują w nas strach, utwierdzają w danym przekonaniu, nie przedstawiając żadnej alternatywy, gdy nastawiają nas wrogo wobec jakiegoś środowiska czy osób lub brzmią nad wyraz niedorzecznie lub zbyt pięknie, jak gdyby były przygotowane specjalne dla nas.
Trolle potrafią działać latami, w ukryciu zbierając całe społeczności i mamiąc je swoim przekazem, co również powinno zwrócić naszą uwagę, gdy zaczynamy nabierać postaw i poglądów, których wcześniej nie zauważyliśmy, a sami nie do końca dostrzegamy ich moment adopcji lub nie wiemy czy się z nimi utożsamiamy. Fake newsy wpływają bowiem na emocje, a te najsilniej utrwalają w nas wzorce i zapadają w pamięci, zatem tak ważne jest uświadomienie sobie, że padamy ofiarą manipulacji.
Włącz Weryfikację!
NASK uruchomiło akcję #WłączWeryfikację – NASK przeciw dezinformacji w sieci, w obliczu ataku rosyjskich propagatorów treści – Oddziaływanie psychologiczne i propagandowe w Internecie jest istotną częścią tzw. działań hybrydowych, które mają na celu zachwianie morali opinii publicznej i pogłębianie podziałów społecznych. Aby temu przeciwdziałać, trzeba monitorować krążące w internecie fałszywe informacje i dostarczać społeczeństwu rzetelnej wiedzy oraz narzędzi do radzenia sobie z zalewem dezinformacji – powiedział Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. Cyberbezpieczeństwa.
Przeczytaj także: Dezinformacja w internecie – jak sobie z nią radzić [PODCAST]