Clubhouse to aplikacja społecznościowa, która bazuje na rozmowach głosowych. W 2020 roku zdobywała coraz większą popularność w USA, w jego końcówce docierając do 600 tysięcy użytkowników. Co przyciąga ich do tej aplikacji?
W chwili gdy piszę te słowa (styczeń 2021), Clubhouse działa wyłącznie na iPhone’ach, w trybie wczesnej bety. Dostęp do apki można uzyskać tylko dzięki zaproszeniu od innego użytkownika. Cierpliwi mogą także po prostu zapisać swój numer w aplikacji w oczekiwaniu na jej ogólnodostępną wersję. Patrząc jednak na wspomnianą we wstępie, rosnącą liczbę użytkowników, marketing oparty na niedostępności sprawdza się znakomicie.
Na początku 2021 roku Clubhouse zdobył dofinansowanie na kwotę 100 milionów dolarów z funduszu Andreessen Horowitz. Jego właściciel, Ben Horowitz, sam należy do użytkowników aplikacji, w której obserwuje go około milion osób. Pozwala to wnioskować, że liczba użytkowników Clubhouse również przekroczyła już tę sześciozerową liczbę.
Jak zostać użytkownikiem Clubhouse?
Zaproszenie od innych użytkowników Clubhouse przesyłane jest SMS-em. Użytkownik, który je otrzyma, musi tylko zweryfikować swój numer telefonu w aplikacji. Po udanej aktywacji, nowy użytkownik proszony jest o podanie swojego imienia i nazwiska oraz nazwy. Następnie Clubhouse pozwala na wybór zainteresowań, prosi o zgodę na wysyłanie powiadomień oraz, co kluczowe, dostęp do mikrofonu.
Stworzony w ten sposób profil można uzupełnić o zdjęcie i krótki biogram oraz powiązać z nim konta na Instagramie i Twitterze. Użytkownik automatycznie staje się też znajomym osoby, która zaprosiła go do aplikacji.
Co możemy robić w Clubhouse?
Jak każda apka społecznościowa nastawiona na sieciowanie, tak i Clubhouse opiera się na możliwości obserwowania innych użytkowników oraz bycia obserwowanym. Różnicą pozostają publikowane treści. W tym przypadku są nimi prowadzone na żywo rozmowy głosowe. Toczą się one w pokojach, wyświetlanych w postaci listy na głównej tablicy.
Po wejściu do wybranego pokoju możemy należeć do biernych słuchaczy lub dyskutantów, jeśli zostaniemy dopuszczeni do dyskusji lub wcześniej zaproszeni do pokoju. Bierni słuchacze spośród publiczności za pomocą ikony dłoni, mogą zgłaszać moderatorowi, czyli twórcy pokoju, chęć zabrania głosu.
Słuchacze w każdej chwili mogą także zminimalizować rozmowę, której się przysłuchują i przeszukać tablicę z innymi pokojami. Wciąż mając dostęp do opcji zgłaszania się. Możliwe jest także zaproszenie do słuchania dyskusji osób z grona znajomych, za pomocą opcji „Ping”. Rozmowę opuszcza się natomiast jednym przyciskiem „Leave quietly”.
Jak otworzyć pokój w Clubhouse?
Pokój może otworzyć każdy użytkownik dopuszczając do niego:
- wszystkich użytkowników Clubhouse,
- wyłącznie, tych których sam obserwuje,
- wskazanych po nazwie.
W zależności od tego wyboru, określony krąg osób będzie mógł dołączyć i zabierać głos w dyskusji. W każdej chwili możemy jednak otworzyć pokój dla wszystkich gości jako słuchaczy. Właściciel pokoju, jako jego moderator, może jednak ograniczyć prawo głosu do osób, które są obserwowane przez niego i jego rozmówców lub całkowicie wyłączyć możliwość zgłaszania się do głosu. Każdy moderator może również przedstawić temat prowadzonej dyskusji w opisie pokoju. Jego otwarcie można zaplanować na konkretny dzień i godzinę.
Pokój zamyka się jednym przyciskiem. Można powiedzieć, że głosy, które się w nim pojawiły, przepadają, w przeciwieństwie do np. tweetów na Twitterze.
Jak utworzyć klub w Clubhouse?
Kwintesencją Clubhouse są kluby, czyli swego rodzaju kręgi pasjonatów, a konkretniej – grupy dyskusyjne o określonej tematyce. Klub może otworzyć osoba, która wcześniej trzy razy moderowała dyskusję we własnym pokoju.
Praktycznie rzecz biorąc kluby to kanały podcastowe. Toczące się w nich dyskusje są nadawane na żywo, ale w określonych, zwykle regularnych godzinach. Na przykład raz w tygodniu (pokój klubowy można też otworzyć spontanicznie).
Terminy rozmów w klubach, które obserwujemy, wyświetlą się w kalendarzu. Możemy także włączyć przy nich powiadomienie, aby nie przegapić klubowych spotkań. Wtedy na głównej tablicy wyświetli się nam rozkładówka zbliżających się dyskusji. Pod nią wyświetlają się natomiast wszystkie rozmowy, które aktualnie toczą się w ramach obserwowanych klubów i użytkowników. Sami również możemy zaplanować sesję dyskusyjną w ramach klubu.
Kluby możemy eksplorować pod kątem 14 kategorii: wiedza (knowledge), gorące tematy (hustle), miejsca (places), języki (languages), świat (world affairs), rozrywka (entertainment), życie (life), umawianie się (hanging out), sztuka (arts), tożsamość (identity), sporty (sports), technologie (tech), dobrostan (wellness), wiara (faith).
Te kategorie dzielą się na kolejne, bardziej konkretne tagi, np. w technologii znajdziemy kluby skupiające się na tematach VR, sztucznej inteligencji czy kryptowalut. Istnieją tu grupy do nauki języków – to źródło native speakerów – hiszpańskiego, japońskiego czy niemieckiego. Ogrom treści dotyczy też medytacji i rozwoju osobistego.
Aktualnie w wielu klubach odbywają się sesje pytań i odpowiedzi z udziałem publiczności. Użytkownicy chętnie dyskutują także o swoich pasjach, podobnie jak kiedyś robili to na zwykłych forach tekstowych.
Twarzą Clubhouse (obecną na ikonce aplikacji) jest właśnie jeden z takich pasjonatów, amerykański gitarzysta Bomani X. Odpowiada on za jedne z najciekawszych klubów związanych ze sztuką, jakie pojawiły się w aplikacji [aktualizacja 11.02.2021: aktualnie Clubhouse zdążył już zmienić wizerunek na ikonce i zapewne będzie zmieniać go w przyszłości].
Kogo spotkamy w Clubhouse?
Podobnie jak w przypadku innych społecznościówek kluczowym elementem Clubhouse jest wyszukiwarka. Za jej pomocą znajdziemy nowe osoby do obserwowania oraz wspomniane kluby, do których obserwowania zachęca apka.
Pod ręką mamy także listę aktywnych znajomych, których możemy na szybko zaprosić do własnego pokoju. Apka wydaje się przy tym nastawiona na poznawanie w niej nowych osób, które interesują się tymi samymi tematami co my.
Pewnym problemem pozostaje to, że aplikacja nie wyświetla obecnie informacji o autentyczności profili osób publicznych. W efekcie tego, możemy trafić w niej na kilka jednakowych kont, np. Elona Muska.
Oczywiście Clubhouse pozwala jednocześnie na pogaduszki ze znajomymi z „reala”. Każdy nowy użytkownik aplikacji, może zaprosić do niej dwóch kolejnych.
W przyszłości, może to być raj dla fanów i fanek podcastów na całym świecie
Przed zaglądnięciem do Clubhouse nie byłem przekonany do pomysłu na jakim się opiera. Ot, kolejny „discord” dla pasjonatów i apka podcastowa. Po krótkim rozpoznaniu wciąż wydaje się mi się, że nie jest to aplikacja dla każdego. Nie trudno zgadnąć jednak, że znajdzie wielu użytkowników również na terenie Europy, w tym Polski.
Podcasty i nadawane na żywo rozmowy głosowe próbowano ugryźć już z różnych stron. Nikt nie spróbował jednak połączyć ich w postaci medium społecznościowego, tak mocno nastawionego na poznawanie nowych osób, dzielących wspólne pasje.
Całe środowisko i interfejs Clubhouse pozwala szybko wejść do losowego pokoju i równie szybko utworzyć własny pokój. Apka zachęca też do dyskusji nie tylko w kręgu znajomych, ale zupełnie nowych osób, które mogą zostać naszymi znajomymi – jako współrozmówcy lub autorzy nadawanych na żywo audycji.
Aplikacja na czasy pandemii
Fakt, że aplikacja działa wyłącznie na smartfonach sprawia, że znikają problemy z niesprawnymi mikrofonami. Standardowo trzeba pamiętać tylko o ich wyciszaniu. Aplikacja wymaga nieco lepszego połączenia z Internetem niż ma to miejsce np. przy przeglądaniu Linked In.
Clubhouse narodziło się właściwie ze wszystkich konferencji wideo, w trakcie których wyłączaliśmy kamerki. Apka robi przy tym wszystko, aby być wygodna do słuchania i mówienia, nie oglądania. Kiedy wyłączymy ekran w telefonie, transmisja leci dalej. Możemy również przeglądać w tym samym czasie Facebooka, przysłuchując się rozmowom. To trochę tak jakbyśmy trafili do centrum, w którym znajdują się linki do wielu transmisji „live”, w trakcie których możemy zadać prowadzącym pytanie, nie w komentarzach, ale głosem.
Na razie Clubhouse pozostaje oczywiście niszą. Co stanie się, kiedy dołączą do niej wszyscy chętni? Mogą pojawić się gigantyczne problemy z kulturą i moderacją dyskusji. W niektórych pokojach pojawiają się regulaminy, mówiące o obowiązujących w nich zasadach. Moderator może natomiast pozbawić głosu osoby, które się do nich nie stosują. Być może taka forma porządkowania „forum” wystarczy. Jak zawsze – czas pokaże.
O rodzącym się gatunku „głosowych socjalek” (np. Twitter Spaces, Clubhouse, Oculus Venues) pisaliśmy tutaj.