Lodowa pustynia w przyszłości może nie być już pozbawiona internetu. Po co na Antarktydzie łączność internetowa skoro nie jest to ląd zamieszkały? Okazuje się, że potrzebuje go nauka!
Od dawien dawna wyspa była obiektem fascynacji wszelkiej maści uczonych i podróżników. Wcześniej wierzono w nią jako ląd znany tylko z mitów, którego istnienia na południu jedynie się domyślano. Wraz z końcem XIX wieku dzięki łowcom wielorybów i Williamowi Smith’owi kontynent okazał się istnieć naprawdę, co stanowi świetny obszar do badania.
Antarktyda jest jedynym na świecie niezamieszkałym kontynentem. No może nie tak do końca. Jak podaje Wikipedia na tym lądzie znajdują się stacje badawcze około 30 państw. Liczba badaczy i personelu pomocniczego na kontynencie i pobliskich wyspach waha się od około 1100 osób zimą do około czterech razy więcej latem.Wiele stacji pracuje przez cały rok, a personel zimowy przybywa zazwyczaj na jeden rok.
Nauka stawia wymagania
Nie jest niczym nieoczywistym dla nas jako społeczeństwa, że życie bez internetu jest w dzisiejszych realiach bardzo utrudnione. Wiedzą to przede wszystkim naukowcy, których laboratoria są obowiązkowo wyposażone w szybkie łącza internetowe.
Jak donosi portal The Verge na początku roku NSF zaczęło poważnie zastanawiać się nad kablem światłowodowym, którego linia przebiegałaby przez dno oceanu, z Antarktydy do sąsiedniej Nowej Zelandii lub Australii. Nie jest to pierwsza wzmianka tego typu, gdyż idea światłowodu na Południu przyświecała naukowcom już wiele lat temu, aczkolwiek inne projekty miały pierwszeństwo.
Wielu badaczy twierdzi, że inwestycja taka zapewniłaby o wiele lepsze warunki do życia i poprawiłaby możność wykonywania badań na terenie lodowej pustyni.
Jak to wygląda obecnie?
Antarktyda połączona jest z siecią za pomocą satelit o bardzo niskiej przepustowości do komunikacji ze światem zewnętrznym. Jak przekonuje Patrick Smith, który jest kierownikiem ds. rozwoju technologii w NSF, przepustowość dostępna na osobę jest bardzo ograniczona, nieporównywalnie mniejsza od wiejskiego gospodarstwa.
Naukowcy w McMurdo są zmuszeni przechowywać swoje dane na zewnętrznych dyskach twardych, ażeby fizycznie, dopiero w swoich domach, mogli przesłać je swoim kolegom z laboratorium. Dziennikarze z The Verge nie słusznie określają taki stan prowadzenia badań jako wąskie gardła. Jak wiemy wiążą się z tym różne problemy, ale dla nauki najważniejszy jest jeden – spowolnienie badań.
Pierwsze kroki za nami
W czerwcu NSF sponsorowało trzydniowe warsztaty, w których udział brali naukowcy z całego świata w celu omówienia potencjału transformacyjnego kabla światłowodowego na Antarktydę. Omawiano też jego potencjalny wpływ na badania, edukację i dobrobyt tych, którzy wydają najcenniejszą posiadaną przez siebie walutę na stacji McMurdo, czyli czas.
W październiku NSF opublikowało raport, w którym wyszczególniono kluczowe punkty, potencjalne trasy oraz sposoby wykorzystania kabla światłowodowego do gromadzenia dodatkowych danych naukowych.
Dlaczego Antarktyda potrzebuje sieci?
Naukowcy mogliby na żywo transmitować codzienne operacje zamiast zgrywać je na zewnętrzne rejestratory. Pozostaje też kwestia ulepszenia prognozowania pogody, analizy obrazów satelitarnych w czasie rzeczywistym, czy rozwoju cyberbezpieczeństwa.
Co więcej badania są ograniczone także poprzez ilość osób, które mogą przebywać na kontynencie, co dzięki szybkiemu i sprawnemu może nie stanowić problemu, gdyż więcej osób mogłoby go wówczas eksplorować.
Poza naukowymi możliwościami internet stanowiłby ważne źródło kontaktu badaczy z rodziną, a także byłaby większa możliwość popularyzacji badań z zimnej doliny szerszej publiczności.
Co oprócz internetu?
Oprócz samej przepustowości i możliwości jakie wiążą się z przesyłem danych, tak sam kabel jako fizyczna struktura również może stanowić źródło danych. Włókna w kablu można by było wykorzystać do zbierania danych dla sejsmologów. Technika ta nazywana jest rozproszonym wykrywaniem akustycznym. Ma to pomagać w pomiarze ciśnienia i temperatury na kontynencie, co może pomóc zrozumieć obecne zmiany klimatyczne.
W tym momencie trwają prace nad wytypowaniem trasy i obliczenia nad ostatecznym kosztem projektu, co będzie główną osią decyzyjności a propos jego kontynuacji.
Czy na Antarktydzie w końcu będzie internet? Kiedyś na pewno, ale czy będzie to realizacja NSF czy Elona Muska lub Jeffa Bezosa dowiemy się w odległej przyszłości.