Kiedy emocje zaczęły powoli opadać, warto zastanowić się nad wnioskami płynącymi z ostatnich miesięcy. Czy wyznaczą one nowe trendy w branży m-commerce i e-commerce? Czy zmienią się zachowania konsumentów i sprzedaż już nigdy nie będzie wyglądała tak, jak przed pandemią? Część pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi, jednak pewne konkluzje można wysnuć już teraz.
Wielka lekcja empatii, czyli o czym dostawcy oprogramowania nie wiedzą
Ostatnie miesiące pokazały, że rzeczywistość potrafi zmieniać się z dnia na dzień, w szczególności, jeśli chodzi o legislację. Czy to dotknęło deweloperów aplikacji? W pewnej części na pewno. Jednak tymi, którzy odczuli najdotkliwiej na własnej skórze skutki nowo wprowadzanych przepisów i zarządzeń byli m.in. właściciele sklepów. W wyjątkowo krótkim czasie musieli przystosować placówki do kolejnych wymogów i zapatrzeć je w niezbędne wyposażenie. Dla niektórych było to gigantyczne wyzwanie nie tylko finansowe, ale i logistyczne. W przypadku sieci sklepów należało dodatkowo jak najszybciej podejmować decyzje o wprowadzaniu udogodnień dla klientów i zgodnie z nimi modyfikować aplikacje tak, aby jednocześnie były zyskowne. Zarówno Tomasz Woźniak (futuremind.com), jak i Miłosz Wójcik (Appchance Group) zwracają uwagę na fakt, iż jako dostawcy oprogramowania często nie mają wiedzy o ogromie pracy, jaką wykonują ich klienci „pod powierzchnią”. Zauważają również rosnącą potrzebę dbania o klienta wewnętrznego i skupienia się na konkretnych celach biznesowych, które aplikacje mają pomóc osiągnąć. Jako jedną z przydatnych technologii Tomasz Woźniak wskazuje metki RFID umożliwiające sprawną inwentaryzację towaru w krótkim czasie nawet przez jednego pracownika.
Najpierw człowiek, później klient
Pandemia uświadomiła wielu osobom, że są rzeczy znacznie ważniejsze od ubrań z topowych kolekcji czy najnowszych gadżetów. Zdaniem Miłosza Wójcika sprawiła, że na pierwsze miejsce wysunęły się potrzeby konsumentów jako ludzi i tak branża e-commerce powinna podejść do swoich klientów, zamiast skupiać się wyłącznie na zwiększaniu wartości koszyka. Dzięki rozwojowi superapps oraz innowacyjnych rozwiązań można lepiej zadbać o bezpieczeństwo i higienę, np. minimalizując czas spędzony w sklepie. Lockdown pokazał również jak istotną funkcję pełnią kontakty społeczne, będąc spoiwem teamu nawet w tak przyzwyczajonych do pracy zdalnej branżach jak IT i jak ważne jest utrzymywanie dobrych relacji wśród pracowników.
Zakupy w czasach (przyszłej) zarazy
Jakie będą długofalowe skutki pandemii dla branży e-commerce? Nie da się tego jednoznacznie przewidzieć. Zarówno Tomasz Woźniak, jak i Miłosz Wójcik sugerują, że lockdown trwał zbyt krótko, by wywołać trwałą zmianę nawyków konsumentów. Powoli wszystko wraca do normy. Powracają również klienci do sklepów stacjonarnych i nic nie wskazuje, by tę gałąź czekał rychły koniec. Warto jednak mieć na uwadze przestrogi naukowców o podobnych zdarzeniach, które mogą zdarzyć się w przyszłości. Po tegorocznych doświadczeniach nierozsądne byłoby oczekiwanie, że nie będzie powtórki, zwłaszcza iż żyjemy otoczeni milionami drobnoustrojów. Lepszym rozwiązaniem będzie systematyczne przygotowywanie się do zwiększenia udziałów z kanału m-commerce poprzez rozbudowanie aplikacji z uwzględnieniem nowych wymagań oraz obniżanie barier stojących na drodze do zakupów online. Marką, która skutecznie wprowadza innowacje do swoich sklepów, jest e-obuwie. Esize.me ułatwia podjęcie decyzji o zakupie butów przez Internet, rozbijając obawy o złe dopasowanie. Jonasz Gajewski (OTCF S.A) uważa, że wnętrza sklepów będą musiały się zmienić nie tylko by dostosować się do obostrzeń, ale i do wymogów technologicznych coraz bardziej zaawansowanego e- i m-commerce.
Więcej informacji o tym, jak lockdown wpłynął na branżę m-commerce znajdziesz w zapisie dyskusji ekspertów zorganizowanej przez zespół Mobile Trends.