Konferencje
Mobile Trends

Mass media są jak fast foody – recenzja nowej książki Natalii Hatalskiej

Nowa pozycja czytelnicza cenionej badaczki mediów i technologii wydaje się być z oczywistych względów lekturą obligatoryjną, nie tylko dla fanów nowych technologii, ale i dla każdego z nas – ludzi,  którzy tę technologię wykorzystują, używając jej na co dzień, a co stanowi clue całego opracowania.

Tak naprawdę miałem problem ze skategoryzowaniem tej książki. Jest to bowiem lektura traktująca o społeczeństwie, o relacjach międzyludzkich mieszczących się w zarysach nurtów psychologii i socjologii, o historii, o sztuce, o mediach, o rozwoju i po prostu o życiu. 

Wszystkie te kwestie zazębia jedna dziedzina, która ukazana jest tutaj jako nierozłączna część całej przyczynowo-skutkowej machiny zależności, a jest nią technologia właśnie. 

Jak to często bywa w praktyce, mówimy, że kiedy coś jest do wszystkiego, zwykle musi oznaczać, że jest do niczego, albo to prześmiewcze powiedzenie o sześciu kucharkach i braku pożywienia z ich powodu. Na szczęście przypadek tego wolumenu staje w opozycji do tych folklorystycznych porzekadełek, pokazując, że nie mają tu one żadnego zastosowania, a ludzie powinni coraz bardziej patrzeć na świat holistycznie, a nie wybiórczo, o czym właśnie, moim zdaniem m.in. opowiada w swojej książce pani Hatalska.

Natalia wypowiada się o niej w ten sposób: “Jest to książka o zmianie, którą przeszłam, w moim podejściu do technologii, w ciągu ostatnich lat. Jest to książka o mojej zmianie, co widać w momencie, kiedy przeczytamy ją od początku do końca. Choć wcale nie musimy tego robić. Można ją czytać w dowolny sposób. Można ją czytać od początku do końca, od końca do początku, można czytać wybrane rozdziały, a można też czytać same przypisy, bo tam są zupełnie inne historie” – tłumaczy.

Trochę treści faktograficznych…

na temat Autorki:

Jak sama Natalia o sobie pisze, jest analityczką trendów, autorką bloga hatalska.com i bestsellerowej książki „Cząstki przyciągania”. W 2016 roku powołała do życia instytut badań nad przyszłością – infuture.institute, który definiuje najważniejsze trendy i wskazuje ich konsekwencje dla gospodarki, kategorii rynkowych czy konkretnych marek.

źródło: hatalska.com

na temat utworu:

Utwór ten został wydany w 2021 roku przez Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, w  twardej oprawie. Jest to wydanie pierwsze, o nr ISBN: 978-83-240-6090-0. Książka zawiera 380 stron w formacie 144x205mm, a jej cena plasuje się w okolicach 50 zł, co nie jest wygórowaną ceną, zwłaszcza za ponad 300 stron autoświadomości. Chociaż początek składa się z kilku stron pozytywnych komentarzy na temat utworu i zastanawiasz się, czy czasem nie czytasz kolejnej autobiografii podlanej marketingiem, to w trakcie konsumpcji treści, szybko zmienisz zdanie. Oprócz tego, na stronie Wydawnictwa Znak zauważymy, że póki co, książka zebrała 9/10 możliwych gwiazdek, co jest naprawdę świetnym wynikiem i pokazuje, że tytuł podoba się dotychczasowym odbiorcom.

“Wiek paradoksów. Czy technologia nas ocali?” – rebrandning myśli

Co do zawartości merytorycznej niniejszego dzieła pani Natalii muszę stwierdzić, iż jest to kompendium wiedzy, istna pigułka technologicznych ciekawostek, życiowych anegdot i poruszającej sztuki. Jest to trochę opis samej technologii w splocie z życiem – uścisk ten przekłada się na nasze ciała, dusze i umysły, które stają się udręczone, jednocześnie mając przed sobą coraz to nowsze możliwości i perspektywy rozwoju. Słowem kluczowym utworu jest to zawarte w tytule, a mianowicie jest nim: paradoks.

Czym w ogóle jest paradoks?

Mógłbym przytoczyć dowolną definicję z jakiegokolwiek słownika czy encyklopedii, ale myślę, że bardziej obrazowo przedstawiła to autorka na kartach własnej książki: “W świecie online jesteśmy ze sobą połączeni, w świecie offline – samotni. W świecie online wiemy o sobie nawzajem więcej niż kiedykolwiek wcześniej, informacje o wydarzeniach z drugiego końca świata docierają do nas w ułamkach sekund. W świecie offline często w ogóle się nie znamy, mamy bowiem wiedzę jedynie z mediów społecznościowych, gdzie pokazujemy tylko to, co chcemy pokazać”.

W obliczu takich paradoksów właśnie stawia nas pani Natalia. Obszary tematyczne poruszane w obrębie tych paradoksalnych sytuacji są tymi z podtypu evergreen-owych, co oznacza, że będą aktualne jeszcze przez dziesięciolecia, o ile nie setki lub tysiące lat. Jest to bardzo silny punkt tej książki, gdyż pozostanie ona adekwatna jeszcze długi czas po jej wydaniu, a refleksje jakie wzbudza zaliczyć można do tych stawianych przez filozofów starożytności. Dla mnie mamy tu do czynienia z nową odsłoną filozofii, autorka podjęła się pewnego rodzaju rebrandingu procesów myślowych u współczesnych ludzi na technologiczne umiłowanie mądrości, tudzież samoświadomości. 

Kolejnym punktem dającym mocny status tej pozycji jest nie tylko aktualność poruszanej tematyki, ale  jej ranga – powaga. Pisarka podjęła się min.: opisu społeczeństwa narcystycznego, wpływu osamotnienia na zdrowie, zestawienia obecnej sytuacji gospodarczo-politycznej ze światem Big Tech, historii rozwoju techniki i jej konsekwencji dla teraźniejszości i czasów, które dopiero nadejdą. Ciekawym może być także wątek świata lustrzanego, wedle którego świat technologii odbija każdy istniejący przedmiot w swoim zakresie na swój sposób, odbierając mu przy tym jego wielowymiarowy charakter, a czyniąc go rzędem zer i jedynek, co w konsekwencji spłaszcza również i nasze percypowanie. 

Trzecim z kolei, moim zdaniem najmocniejszym elementem tej książki jest odnoszenie się do badań i dzieł literatury przedmiotu istniejących już w szeroko rozumianej popkulturze i świecie nauki. Najbardziej inspirujące i zachęcające do dalszej lektury otwarcie znalazłem właśnie tutaj. Jest to cytat słynnego psychologa, twórcy teorii psychologii analitycznej, C.G. Junga – “Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem.”  Oprócz Junga uświadczymy także kontakt z Kevinem Kelly, Emilem Breisach, Edwardem Tenner, Stanisławem Lemem, Peterem Wohlleben, Jaronem Lanier, W. Brianem Arthur, Juhanim Pallasmaa, czy samym Platonem.

Wartą odnotowania jest też osobistość tej książki względem autorki. Mówi ona o jej prywatnych przemyśleniach, a pomiędzy wnioskami i wypowiedziami odnoszącymi się do zdobyczy wiedzy na temat omawianych zagadnień, ta opowiada anegdoty z życia prywatnego, nadające treści charakter zbliżony do historii czy opowieści. Coś w stylu osobistego pamiętnika, w którym opisane są rozterki badaczki zafascynowanej i jednocześnie przerażonej współczesnością, traktującą technikę i technologię zarówno jako narzędzie, ale też jako magię jednocześnie. Jest to kolejna warstwa paradoksu nadająca autentyczności całemu tomowi, a poprzez dzielenie się intymnością intelektualną ułatwia nam, jako odbiorcom, możliwość odniesienia się czy po prostu przyjemniejszego czytania.

Czy warto przeczytać nową książkę Natalii Hatalskiej?

Czy technologia nas ocali, czy sprawi, że szybciej zatracimy się w jej marazmie, nie sposób to przewidzieć, choć można podjąć próby. Jest jednak jedna rzecz, którą łatwo przewidzieć i zrobię to z pewnym przekonaniem – lektura nowej książki Hatalskiej sprawi każdemu czytelnikowi przyjemność, a czasem wzbudzi dreszczyk niepokoju. Nie jest to wcale klimat thrillera, a raczej coś w stylu zapalenia długich świateł podczas niewyobrażalnie długiej i męczącej podróży samochodem przez mgłę. Niektóre, a może nawet i większość z tych faktów będzie czytelnikowi znana, ale piszący te słowa zaręcza, iż sposób ich zestawienia ze sobą potrafi naprawdę wzbudzić refleksje i otworzyć nowe połączenia neuronowe w mózgu. Warto przeczytać tę książkę, chociażby dla ograniczenia czasu w social mediach, dzięki czemu nie będziemy tak osamotnieni, jadąc tramwajem czy autobusem, a co również poruszone jest w środku. Natalia Hatalska porusza też temat świadomości, a ta po przeczytaniu tej pozycji wzrośnie na pewno o wiele bardziej, niż w trakcie karmienia się płaskimi informacjami serwowanymi przez algorytmy Big Tech.

Foto: hatalska.com

Udostępnij
Mobile Trends
Zobacz także