Wyciek danych z Whatsappa w Indiach odbił się szerokim echem w społeczeństwie. Wiele dziennikarzy, kreatorów opinii publicznej oraz aktywistów zostało skompromitowanych w mediach społecznościowych. Pojawił się szum wokół korporacji Facebooka, wielu użytkowników rozważa opcję migrację na inne platformy mobile, takie jak Signal i Telegram.
Od kiedy Whatsapp znalazł się na celowniku z powodu polityki prywatności, inne platformy do komunikacji, takie jak Telegram czy Signal w błyskawicznym tempie zaczęły zyskiwać na popularności. Według Sensor Tower Telegram był najczęściej pobieraną aplikacją niezwiązaną z grami na świecie w styczniu 2021 roku, 24 % wszystkich pobrań pochodziło z Indii, a następne z Indonezji – 10 %.Dane wskazują, że miejsce Whatsappa spadło na piątą pozycję z trzeciej pod względem liczby pobrań. W styczniu 2021 roku Telegram, Signal, Facebook i Whatsapp zamknęli listę najczęściej pobieranych aplikacji na całym świecie w tym segmencie.
Początek problemów Whatsappa
Na początku stycznia Whatsapp zaczął wysyłać swoim odbiorcom w Indiach – gdzie, jest ich ponad 400 milionów, powiadomienia z prośba o zaakceptowanie nowej polityki prywatności lub usunięcie kont od 8 lutego 2021 roku. Obywatele Indii masowo zaczęli odchodzić z aplikacji. Po zaistniałej sytuacji aplikacje Signal i Telegram odnotowały 40 tysięcy instalacji, a liczba ta cały czas rośnie. Według danych udostępnionych przez Sensor Tower wynika, że Signal był liderem, między 6 a 10 stycznia odnotował ponad 23 tysiące instalacji na smartfonach. W tym okresie liczba pobrań Whatsappa spadła o 35 procent, a oprogramowania oferujące usługi szyfrowania wiadomości wspięły się na wyżyny pobrań w App Store.
Popularność innych niż wyżej wspomnianej aplikacji nastąpiła w momencie kwestionowania przez użytkowników warunków korzystania i nowej polityki prywatności. Doprowadziło to do ogólnokrajowej debaty. Pośpiech, by dołączyć do Signala był tak duży, że doprowadził do przeciążenia serwerów. Wraz z Indiami aplikacja stała się najczęściej pobieraną aplikacją w Niemczech, Francji, Austrii, Finlandii, Hongkongu i Szwajcarii.
Signal notował już wzrosty pobrań swojej platformy po tym jak dyrektor generalny Tesli, Elon Musk, napisał na Twitterze (41,5 miliona obserwujących), by unikali Whatsappa, a zaczęli używać Signala. Platforma zdobyła również poparcie wielu osób popularyzujących dbanie o prywatność. Najważniejszym z nich jest Edward Snowden – najsłynniejszy informator na świecie. W lutym 2018 roku Signal otrzymał też wsparcie od Briana Actona, który współtworzył Whatsappa, lecz opuścił firmę w 2017 roku.
W wyniku luk w systemie zabezpieczenia zostało do platformy wgrane oprogramowanie szpiegowskie, które zostało podobno opracowane przez izraelską firmę wywiadowczą NSO Group. Whatsapp potwierdził, że „rozwiązał” problem bezpieczeństwa i powiadomił odpowiednie służby rządowe. Rozpoczynając atak na aplikację komunikacyjną należącą do Facebooka, po ujawnieniu luki w zabezpieczeniach, założyciel Telegramu, Pawieł Durov powiedział, że za każdym razem, gdy Whatsapp musi naprawiać zabezpieczenia w swojej aplikacji, na jej miejsce pojawia się nowa usterka w ochronie danych.
Telegram zyskuje na popularności
Po wszystkich niekorzystnych zdarzeniach dla Whatsappa, inne aplikacje zaczęły rosnąć w siłę. Telegram plasuje się na szczycie listy najbardziej popularnych aplikacji na świecie w styczniu 2021, gdzie jak wcześniej wspomniano 24 % pobrań pochodziło z Indii. Przez kontrowersje związane z prywatnością na Whatsappie, Telegram stał się mocnym graczem na rynku mobile – 500 milionów użytkowników i ciągle przychodzący nowi użytkownicy mogą stanowić problem dla korporacji Facebooka, do której wchodzi między innymi Whatsapp.
Władze Indii stworzyły alternatywę dla Whatsappa
Sandes to indyjska alternatywa dla Whatsappa i innych komunikatorów internetowych, która została uruchomiona przez National Informatics Center (NIC). Nowa platforma jest ulepszeniem rządowego systemu wiadomości błyskawicznych (GIMS), który został opracowany w celu zapewnienia urzędnikom państwowym aplikacji komunikacyjnej podobnej do wcześniej wspomnianego Whatsappa. Z aplikacji Sandes mogą korzystać zarówno przedstawiciele instytucji publicznych, jak i użytkownicy indywidualni. Do rejestracji wymagany jest numer telefonu komórkowego lub rządowy identyfikator e-mail. Program wysyła sześciocyfrowe hasło w celu uwierzytelnienia, rejestracja za pomocą konta Google czy Hotmail jest w Sandesie niemożliwa. Po zarejestrowaniu użytkownicy mogą wysyłać i odbierać wiadomości, a także tworzyć grupy lub wysyłać obrazy i filmy – tak jak w przypadku aktywności na Whatsapp. Aplikacja jest w pełni opracowana przez rząd w Indiach i bazuje na systemie szyfrowania end-to-end, tak jak jest w przypadku innych komunikatorów. Sandes nie pozwala odbiorcom na zmianę numeru telefonu ani adresu e-mail po rejestracji. Oznacza to, że użytkownicy muszę trzymać się swoich danych – alternatywnie można zmienić to poprzez usunięcie konta i stworzenie go z nowym numerem czy adresem mailowym.
Rząd nie wyjaśnił jeszcze w jaki sposób chce wykorzystać Sandes. Władze Indii już teraz proszą pracowników instytucji publicznych, by wykorzystywały platformę do komunikacji oficjalnej, jednakże nie zyskała ona jeszcze popularności wśród opinii publicznej.
Niewątpliwie każda aplikacja, która oferuje konwersacje przez Internet jest podatna na luki w zabezpieczeniach. Sytuacja z Whatsappem pokazała, że nawet w najpopularniejszych programach mogą wystąpić problemy z pełnym szyfrowaniem. Z punktu widzenia konsumenta niewiele da się zrobić, żadna aplikacja nie jest „pancerna”. To na programistach spoczywa obowiązek ciągłego aktualizowania i zabezpieczania aplikacji przed atakami hakerów.