Na początku grudnia ruszyły testy Spectacles. Tym razem w wersji AR. Snapchat postanowił wyprzedzić konkurencję i stworzyć rozwiązanie potęgujące wrażenia użytkowników w doświadczeniu rzeczywistości cyfrowej. Na co możemy liczyć w nowych snap-goglach i co wspólnego ma z tym Lens Studio?
Jak czytamy w serwisie Protocol zespół aplikacji Snapchat świętował na Lens Fest, chwaląc się wdrożeniem nowego oprogramowania do rozszerzonej rzeczywistości dla Spectacles AR. Bardziej wnikliwi obserwatorzy nowinek technologicznych mają świadomość, że nie są to pierwsze Spectacles z jakimi mamy do czynienia. Snap Spectacles, jak podaje spidersweb.pl, to pierwszy hardware’owy produkt w ofercie twórców aplikacji Snapchat.
Koncepcja okularów, w wersji fashion z wbudowaną szerokokątną kamerą i możliwością bezpośredniego przesyłania obrazu wprost do aplikacji społecznościowej, i to z perspektywy osoby go widzącej! Wydawało się strzałem w dziesiątkę, a jednak nic spektakularnego się nie stało.
Żadna wersja okularów nie odniosła jak dotąd dużego sukcesu. Pierwsze wersje skierowane były do konsumentów i influencerów i były tworzone najpierw z myślą pierw o Snapchacie, później o innych platformach, ale teraz smartniej.pl wspomina o czwartej już generacji urządzenia, czyli Snap Spectacles 4.0, które nazywa “poważniejszym AR”.
Okulary z ekranami przed oczyma wymagają zupełnie odmiennego podejścia do konstrukcji i użytkowania. Redaktorzy, słusznie zresztą, zauważają, że jest to ostatni dzwonek do wzięcia udziału w wyścigu technologicznym na tym poletku.
Czego nauczyli się programiści przy pracy nad AR?
Bobby Murphy odpowiada, że zespół czuje się podekscytowany. Jako młody zespół – w tej technologii, a posiadający masę pomysłów i wizji na wykorzystanie jej, nawet w świecie możliwym do ujrzenia dopiero za 10 lat – wybrzmiewa dość entuzjastycznie. Stan podekscytowania przełożyć się można na efekty projektowe.
Po drugie, Murphy podkreśla, że inżynierowie sporo się podczas tego procesu uczą. Proces wdrażania technikaliów, wyobraźni, kreatywności i programowania daje możliwość zanurzenia się w koncepcji w sposób pewnie nieznany innym programistom. Póki co, zespół projektuje wejście i nawigację po doświadczeniach w formacie niemobilnym. – Cała praca, wyobraźnia i kreatywność pomagają im projektować wokół tych problemów. – twierdzi Snap CTO.
Czego nauczyli się konstruktorzy przy wcześniejszych wersjach Spectacles?
Choć pierwsze wersje nie okazały się hitem sprzedażowym, to stały się czymś więcej niż tylko produktem. Murphy przekonuje, że posłużyły one jako świetne narzędzie badawcze, przynajmniej tak to się teraz przedstawia. Czy było to głównym założeniem teamu, który zapisał sobie milionowe straty na projektach? Wątpliwe, aczkolwiek nie da się ukryć, że faktycznie zgromadzone do tej pory dane mogą przysłużyć się dalszym pracom inżynieryjnym. Snap CTO przekonuje, że zespół czerpie z doświadczenia posiadania dowolnej technologii na twarzy, nawet czegoś tak podstawowego jak zwykły aparat. Wnioski i spostrzeżenia klientów i obserwatorów procesu mają pomóc w podjęciu lepszych i bardziej zoptymalizowanych decyzji konstrukcyjnych. Co ważniejsze, społeczność użytkowników podzieliła się, czego by oczekiwała od takich produktów i jakie zadania widzi dla takich urządzeń w swoim codziennym funkcjonowaniu.
Technologia AR staje się priorytetem dla Snapchata, więc każde spostrzeżenia są na wagę złota, zwłaszcza, iż ten planuje stworzyć oprogramowanie kompatybilne z urządzeniami innych marek, jak chociażby Apple czy Facebook.
Snap-twórcy rozwiązań nie pierwszy raz tworzą uniwersalne rozwiązania, które próbują wykorzystać walory urządzenia. Chwali się możliwością wykorzystania Camera Kit, wokół karuzeli Samsungowych obiektywów, co jest efektem pracy twórców obiektywów i programistów, właśnie ze społeczności duszka na żółtym tle.
Czy Snap planuje zbudować swoje okulary i wdrożyć nowe oprogramowanie w przyszłości?
– Już jesteśmy dzięki naszej platformie mobilnej. Jesteśmy aplikacją Snapchat, zbudowaną na sprzęcie Apple i Google oraz platformach Apple i Google. Dzięki zestawowi Camera Kit obsługujemy doświadczenia AR w innych aplikacjach. Inwestujemy również we własny sprzęt, próbując nauczyć się i zrozumieć, co będzie najlepiej działać w nowym formacie – mówi Bobby Murphy.
Za największe ograniczenie w rozwoju danej technologii, nie wprost, choć między słowami można wyczuć, że jest nim brak jej realnego, praktycznego zastosowania. Badacze wciąż szukają możliwych, jak najbardziej efektywnych sposobów jej wykorzystania. Co paradoksalnie, wcale nie jest największą barierą! Twórcy mówią, że najtrudniejsze do przejścia są ograniczenia związane z baterią, mocą obliczeniową i wyświetlaniem efektów na tych urządzeniach.
– Dziś bateria działa tylko przez pół godziny. Może kiedyś w niezbyt odległej przyszłości działa przez godzinę, dwie lub trzy godziny. Następnie zaczynasz wymyślać miejsca, możliwości i doświadczenia, które pasują do ograniczeń urządzenia. Spodziewamy się, że będzie wiele możliwości, aby coraz więcej osób mogło zaangażować się w AR, nawet w formie krótszych lub bardziej kontrolowanych doświadczeń, zanim dojdziemy do prawdziwie gotowego do konsumenta, zawsze aktywnego, lekkiego doświadczenia AR – tłumaczy CTO Snapchata.
Eventy AR!
Twórcy widzą szczególny potencjał wykorzystania tej technologii przy różnego rodzaju wydarzeniach. Zrobili już kilka doświadczeń AR w wielu różnych miejscach, ale najbardziej szczycą się tym w Art Basel z Alexem Israelem, czyli cenionym na świecie artystą globalnej popkultury. Na jednej z jego wystaw można użyć telefonu do skanowania, co wywoła dodatkowe wrażenia wizualne, które spotęgowane być mogły właśnie poprzez okulary AR na nosie.
Choć zespół z trudem znajduje bezpośrednie zastosowanie dla codziennej rutyny, tak eksploracja kultury i sztuki poprzez nowatorskie wykorzystanie technologii wydaje się kolejnym świetnym pomysłem.
Można dywagować co przyniesie przyszłość, zwłaszcza w sytuacji, w której samym Spectacles wróżono z fusów sukcesy, a skończyły jako podkładka dla czegoś większego, jak przekonują sami inżynierowie. Technologia rozszerzonej rzeczywistości pewnie jeszcze nas zaskoczy, chociaż nie wywołuje ona tak wielkiego zainteresowania, jak chociażby pokrewny jej VR. Wraz z rozwojem metaversum, kwestie te ulegną pewnie absolutnym przekształceniom, co redakcja Mobile Trends będzie śledzić z wypiekami na twarzy.