Smartfony na dobre zagrzały sobie miejsca w naszych kieszeniach. Kolejnymi urządzeniami, które walczą o względy nie tylko technologicznych pasjonatów, ale i szerokiej klienteli, są oczywiście tzw. wearables. Jak sama nazwa wskazuje są to sprzęty, które nosimy na sobie. Na przykład inteligentny zegarek, opaska fitnessowa czy okulary AR. Na łamach mobiletrends wielokrotnie pisaliśmy, że urządzenia ubieralne mogą w znaczący sposób przysłużyć się naszemu zdrowiu i bezpieczeństwu. Dzisiaj odpowiemy sobie na pytanie, jak kategorie takie jak moda i zdrowie mogą iść ze sobą w parze w przypadku wearables.
Sześć kategorii wearables według Christiana Stammela
Na nowo jorskiej konferencji poświęconej urządzeniom ubieralnym, Christian Stammel – prezes Wearable Technologies (platformy zrzeszającej zainteresowanych rozwojem rynku urządzeń ubieralnych) – przedstawił podział wearables na 6 kategorii:
- fitness,
- moda,
- lifestyle,
- wellness,
- kategoria medyczna,
- kategoria przemysłowa/bezpieczeństwa.
Stammel podkreślił jednak, że urządzenie ubieralne może zarówno stać na straży naszego zdrowia jak i pełnić rolę modnego gadżetu uzupełniającego codzienny wygląd (np. e-tatuaż opatentowany przez Motorole).
Jak połączyć praktykę z wygodą i modą?
Producenci wearables już teraz starają się łączyć przyjemne z pożytecznym i wygodnym, by zdobyć jak największą klientelę. Chociażby twórcy inteligentnej biżuterii dodają do swoich urządzeń opcje z zakresu śledzenia stanu zdrowia. Dzięki temu sprzęty wyglądają ładnie – jak na biżuterię przystało – a przy okazji spełniają się jako tzw. Health Trackery (dobrym przykładem może być tu naszyjnik LEAF firmy Bellabeat). Pojawia się jednak pytanie: jak dużo miejsca powinno się poświęcić aspektom związanym z rynkiem docelowym i jak sprawić, by jednocześnie urządzenie broniło się także w przypadku innych kategorii.
Takie problemy można rozwiązywać jednak na różne sposoby. Na przykład w przypadku osób niechętnych rozstaniu się z klasycznym zegarkiem, kluczem do sukcesu może okazać się zaproponowanie im smartwatchy obsługiwanych w taki sam sposób jak klasyczne zegarki (za pomocą pokręteł), ale spełniających także nowoczesne funkcje (przykładowo: śledzenie stanu zdrowia).
Wearables to jeszcze bardziej osobiste urządzenia
Do wearables należą również: urządzenia douszne – poprawiające słuch lub umożliwiające użytkownikowi kontrolowanie natężenia dźwięków otoczenia, a także okulary poszerzonej rzeczywistości (AR) np. Google Glass.
Ze względu na dużo bardziej osobisty charakter wearables, niż ma to miejsce w przypadku smartfonów i tabletów, poważną barierą w ich wdrażaniu na rynek, wydaje się ich wtopienie w codzienność. W gruncie rzeczy użytkownicy musieliby zacząć traktować urządzenia ubieralne jako coś tak naturalnego jak na przykład zwykłe ubrania biżuterie czy okulary korekcyjne/przeciwsłoneczne. Da się to osiągnąć albo dzięki odpowiedniemu projektowaniu sprzętu, albo w wyniku dosyć długiego procesu adaptacyjnego.
Segment medyczny i bezpieczeństwo
Dobrym przykładem takiego „wtapiania” w codzienność są wearables przysługujące się naszemu zdrowiu np. „inteligentne plastry”. Od zwykłego plastra odróżniają się tym, że potrafią m.in. bezboleśnie aplikować podskórnie dokładnie określoną dawkę leku, kontrolować poziom glukozy we krwi (wykorzystuje się je u osób chorujących na cukrzyce), sprawdzać pracę serca (np. plastry firmy Qardio), czy wykrywać raka piersi u kobiet (np. plastry firmy Cyrcadia Health).
Urządzenia ubieralne z kategorii bezpieczeństwo to przede wszystkim sprzęty pozwalające zadbać o osoby najmłodsze i najstarsze. Firma OnKol stworzyła system pozwalający monitorować poruszanie się osób starszych po domu, a Teddy The Guardian wyprodukowało pluszowego misia z sensorem medycznym, umożliwiającym nieinwazyjne śledzenie stanu zdrowia dzieci i niemowląt.
Wiele wyzwań i wiele dróg
Według CEO Wearable Technologies – Christiana Stammela – największymi wyzwaniami stojącymi przed wearables okaże się ekranowanie (osłona skóry przed podrażnieniami wywołanymi przez noszenie urządzenia) oraz zwiększenie wytrzymałości baterii. Smartwatch, który trzeba ładować parę razy w tygodniu przegra zapewne ze starą ale sprawdzoną alternatywą – klasycznym zegarkiem. W obecnej chwili baterie wearables nie pozwalają korzystać z tych urządzeń zbyt swobodnie. Według Stammela – minimalny okres pracy na akumulatorze powinien wynosić 7 dni.
Przemysł farmaceutyczny powinien wiązać spore nadzieje właśnie z rozwojem urządzeń ubieralnych. Prognozy dotyczące wzrostu udziału tych sprzętów powinny zachęcić producentów do walki o klienta. Już teraz według raportu NPD Group 1 na 10 amerykanów/amerykanek posiada bransoletkę fitnessową – aż 36% z nich to osoby w wieku pomiędzy 35 a 54 rokiem życia.
Źródło:
www.forbes.com
Zdjęcie:
www.pixabay.com