Cztery wiodące komunikatory mobilne mają większy zasięg użytkowników niż cztery najpopularniejsze serwisy społecznościowe. Fakt ten może stanąć za sukcesem chatbotów – programów, w których tradycyjny interfejs zastąpiono… rozmową tekstową.
Google zapoczątkuje modę na chatboty?
Rozmowy ze sztuczną inteligencją w smartfonie znamy już od czasu powstania Siri. Za sprawą debiutu Asystenta Google w nowym komunikatorze Allo znów robi się o nich głośno. Użytkownik może traktować go jako jeden z kontaktów w aplikacji – zapytać o pogodę, najświeższe wiadomości z kraju albo poprosić o zapisanie spotkania w kalendarzu. Tym samym Asystent spełnia rolę natywnego, uniwersalnego pomocnika, z którym komunikujemy się pisząc wiadomości tekstowe.
Firmowy asystent w Messengerze
Potencjał chatbotów dostrzegają też rozmaite marki, a ich wykorzystanie umożliwiają im kolejne mobilne komunikatory tekstowe. Przykładowo po wyszukaniu w Messengerze stacji CNN będziemy mogli porozmawiać z jej chatbotem, który podzieli się z nami najświeższymi wiadomościami ze świata. Takie chatboty firm trzecich w komunikatorze mogą posłużyć również jako ciekawa forma promowania jakiegoś produktu. Jak na razie w samym tylko Messengerze znajduje się około 18 tysięcy takich botów.
Ekosystem chatbotów
Serwis Business Insider stworzył infografikę przedstawiającą ekosystem chatbotów, wyróżniając te należące do firm trzecich, zasilane przez zewnętrzną sztuczną inteligencję i dystrybuowane za pośrednictwem komunikatorów mobilnych oraz chatboty natywne np. Siri, Google Now czy nowy Asystent Google.
Rozmowa zamiast aplikacji
Chatboty znaleźć można w aplikacjach, w sieci. Dlaczego miałyby więc odnieść sukces akurat na urządzeniach mobilnych? Przede wszystkim – pisanie wiadomości tekstowych to rdzeń każdego smartfona. W dodatku taka forma komunikacji może okazać się wygodniejsza dla użytkowników od otwierania i przeszukiwania aplikacji firmy. Zamiast tego lepiej wysłać wiadomość do jej inteligentnego asystenta np. z prośbą o przedstawienie aktualnych promocji. Dzięki temu jeden komunikator umożliwiający uruchomienie firmowego chatbota pozwoli zastąpić wiele aplikacji. Również z punktu widzenia marek taki kanał komunikacji z klientem powinien okazać się korzystny. Przeważająca część aplikacji używana jest rzadziej niż raz w tygodniu, a większość użytkowników piszących wiadomości tekstowe to osoby poniżej 30 roku życia – stanowią więc atrakcyjną grupę dla reklamodawców.
Jak na razie większość prostych chatbotów zaimplementowanych np. w Messengerze opiera się na podawaniu prostych informacji w reakcji na określone komendy. Boty natywne takie jak Siri czy wspomniany Asystent Google są zdolne do wypełniania bardziej skomplikowanych zadań w trakcie „zwykłej rozmowy” np. przeszukania sieci i podania najnowszych wiadomości czy wyznaczenia trasy na mapie (a wydanie asystentowi polecenia by obudził cię o 9 rano jest o wiele wygodniejsze niż przeklikiwanie się przez aplikacje budzika) . Wraz ze wzrostem inteligencji oprogramowania powinno ono w zaskakujący sposób symulować ludzki język i zachowania.
Źródło:
www.businessinsider.com
www.venturebeat.com