Niewymienialny token to unikalna, cyfrowa wartość. za którą w niektórych przypadkach trzeba zapłacić dziesiątki tysięcy, o ile nie miliony złotych. NFT zaczynają dominować w świecie rozrywki, sztuki i handlu. Dzisiaj skupimy się jednak na tokenizacji, czyli na rozwoju gospodarki opartej o architekturę blockchain.
Może Cię zainteresować: Wirtualne doświadczenia z celebrytami – NFT i metaverse wciąż na topie
NFT dla wszystkich niewtajemniczonych stanowią zawiłą układankę, ale CEO Smartverum przekonuje, że stoi za tym czysty mechanizm ekonomii, znany z gospodarki tradycyjnej. Jedyną zmienną w tym przypadku jest fakt przeistoczenia się wartości materialnych na te generowane cyfrowo. W normalnej sytuacji wszyscy wiemy, że o tym czy coś posiada wartość czy nie jest kwestią pewnego rodzaju umowy społecznej i zaufania. Na tym opierają się chociażby waluty, które stały się formą reprezentacji stosunku pracy w odniesieniu do jej mocy nabywczych. Stąd też powiedzenie, że tyle coś kosztuje, ile ludzie są w stanie za to zapłacić.
O wartości decyduje ludzkie przekonanie o tejże właśnie, jednakże musi charakteryzować się to uznaniem większej grupy społecznej, która będzie w stanie uznać wartość danego przedmiotu w stosunku do innych posiadanych dóbr przez innych członków społeczności. Oczywistym jest więc uświadomienie sobie, że najbardziej wartościowe są rzeczy, które są unikalne, unikatowe, a przede wszystkim rzadkie i wyróżniające się.
Wieki temu to złoto właśnie było dla Europejczyków taką substancją i nadal stanowi ono poważną inwestycję. Inaczej było jednak w przypadku mieszkańców Ameryki Południowej. Ci nie widzieli w nim specjalnej wartości, gdyż materiał ten stanowił tam dużą część powszechnego krajobrazu. Efektem tej rozbieżności było nawet skonfabulowanie mitycznego El Dorado, które spędzało wówczas sen z powiek wielu grupom poszukiwaczy. Na tym przykładzie widoczne jest jak wartość jest względna, ale w jej określeniu człowiekowi pomaga poczucie ograniczonej dostępności. Jest to efekt dość dobrze widoczny w naszej psychice, a w metodach wywierania wpływu dawno wyszczególniono konieczność oznaczania towarów jako limitowanych czy ekskluzywnych.
– Token niewymienialny, każdy jest w stanie zrobić go sobie sam, ale już trudniej przychodzi samo zrozumienie tej koncepcji. Według mnie NFT to jest pierwsza udana próba przeniesienia wartości ze świata fizycznego, materialnego do świata cyfrowego. Udało się to zrobić, dzięki ograniczonej ilości pewnego obiektu, który staje się obiektem cyfrowym i jednoznacznemu przypisaniu mu ownership’u – mówi Bartosz Bilicki.
Co NFT mają wspólnego z kryptowalutami?
– Kryptowaluty są podobne do NFT, ale w przeciwieństwie do nich koncentrują się na wartości mierzalnej. Przykładowo, jeśli posiadam kilka bitcoinów, no to każdy z tych bitcoinów nie ma żadnego rozróżnienia, bo każdy z nich jest wart tyle samo, mogę się nimi wymieniać, mogę to podzielić, mogę 1/10 tego bitcoina wysłać, a nawet podzielić na jeszcze mniejsze wartości. To wszystko bazuje na technologii blockchain, czyli technologii, która jednoznacznie jest w stanie opisać łańcuch dostaw, czyli kto miał pierwszy tego bitcoina, komu ja to przelałem, jaką sumę i kiedy. Odbywa się to poza centralnymi rejestrami takich informacji. Takim rejestrem może być np. bank w takim świecie finansów tradycyjnych, a w świecie kryptowalut mamy całą rozproszoną sieć, których serwery są tak rozproszone, że nie wiemy nawet, w którym miejscu ta się znajduje – tłumaczy Bilicki.
W odróżnieniu od bitcoinów i innych kryptowalut NFT bazują nie na mocy obliczeniowej systemu, który odpowiada za daną operację w bloku łańcuchów., choć korzystają z tej samej technologii, a mają raczej stanowić wartosć na tyle unikalną, że ta sama w sobie ma odpowiadać za jegoj aktualną wycenę.
Tokena nie można też podzielić i nie można nazwać go walutą w potocznym rozumieniu tego słowa. – Idealnie nadaje się do opisywania sztuki na blockchainie, elementów do gier komputerów, można cyfryzować znaczki, karteczki i inne rzeczy, które mogą mieć wartość jednostkową, więc przykładowo jeśli posiadam dzisiaj kilka banknotów stuzłotowych to one są nominalnie takie same, ale gdyby na jednym z nich podpisała się jakaś znana osoba, no to któryś z tych banknotów nagle może być wart znacznie więcej. Do takich zabiegów możemy użyć technologii NFT, która dodatkowo zabezpiecza nam to kryptograficznie – podkreśla Bartosz Bilicki.
Czy NFT to oszustwo?
Spora część osób, gdy myśli o NFT to widzi przed sobą kolorowe małpy, fikuśne obrazki, czy paskudne grafiki, które stworzyła Marta Linkiewicz. Cyfrowa miłość od Marty Rentel, dziwnie nabyta małpa Biebera i dość infantylnie wyglądający Minecraft nazywany Snoopversem nie budzą pozytywnych skojarzeń u rozsądnych ludzi, aczkolwiek gość Mobile Trends Podcast słusznie zauważa, że tokeny i technologia to tylko narzędzie. Podobnie jak z cyrklem, którym możemy zarówno narysować piękny okrąg, jak i też wybić komuś oko.
Narzędzia z definicji nie są złe, a słuszne ich wykorzystanie może mieć pozytywny skutek dla ogółu, jednakże w przypadku NFT nie jest to takie proste jak z cyrklem – W świecie, w którym wiemy, że jesteśmy w stanie pewne rzeczy robić anonimowo – jesteśmy w stanie anonimowo wypuścić własną kryptowalutę, a także wypuścić własne NFT. Skoro tak, to jasne, że powstało bardzo dużo podróbek. Powstały na przykład falsyfikaty znanych dzieł albo nawet znanych NFTechów, więc wiele osób dało się nabrać lub też powstały NFT, które w pewnym momencie dużo kosztowały, ale po miesiącu straciły swoją nominalną wartość ponieważ generalnie osoba, grupa lub ogólnie projekt stracił zainteresowanie – mówi Bartosz Bilicki.
Niestety gro ludzi spekuluje też na tokenach, obwieszczając ich niską rentowność. Warto przy tym nadmienić, że zgodnie z Bartoszem Bilickim twierdzimy, iż osłabienie wartości tokenu nie jest oszustwem. Nikt bowiem nie da nikomu gwarancji, że dana rzecz będzie nieustannie utrzymywała swój parytet nabywczy. Doskonale widać to na przykładzie kursów walutowych, które zmieniają się z dnia na dzień i choć różnią się małymi wręcz procentami czy nawet ich ułamkami, tak w przypadku wojny czy nieodpowiedniej władzy u sterów, wartość pieniądza może diametralnie zmaleć, aż doczeka się wariantu wenezuelskiego, gdzie papier toaletowy jest wart więcej od wypłaty. – Dwie trzecie pracowników średniego i niskiego szczebla zarabia pensję minimalną, za którą nie można kupić nawet rolki papieru toaletowego – mówi Anabella Abadi, dyrektor ds. treści w serwisie internetowym Caracas Chronicles.
Nie znaczy to wcale, że rynek jest bez skazy. Nie można jednak demonizować go naprędce. – Oszukani zostaliśmy dopiero wtedy, gdy kupujemy coś, co nie jest tym, co na początku było nam za takie przedstawiane. Musimy opierać się na własnym intelekcie, ale polegać też na zdaniu osób, które się tym zajmują. Wszędzie możemy stracić, ale na tym rynku brakuje konkretnie regulacji dla osób, które nie do końca mają czyste intencje – wyjaśnia ekspert.
Zobacz też: Czym jest platforma do tokenizacji? Jak można ją wykorzystać?
Jaką funkcję NFT może pełnić w biznesie?
– Nie ulegajmy FOMO! Nie dla każdej branży NFT na dzień dzisiejszy nie jest receptą na sukcesu. Nie mam pomysłu na to jak lokalny warzywniak mógłby się wzbogacić na NFT. No może jakby do każdego ziemniaka dodawał ziemniak NFT to może byłoby to ciekawe dla targetu typu młodzież i chętniej korzystałaby z kupowania warzyw czy owoców – mówi głównodowodzący Smartverum.
Tokeny i środowisko finansowe wokół nich może być bardzo zaskakujące i niestabilne. Jest to świat, który może nas jeszcze zaskoczyć różnymi skokami cen. Nie rozumieć tego mogą szczególnie persony wywodzące się z tradycji finansowego świata. Otóż kupując akcję danej firmy, są pewne co to za firma, gdzie produkuje i jakie przedmioty, kto odpowiada za jej zarządzanie i jakie ma wyniki finansowe. Inwestorzy mają szereg narzędzi i kompetencji, aby sprawdzić większość interesujących ich faktów, co pozwoli im na oszacowanie swojego wkładu inwestycyjnego. Takie postępowanie z reguły pozwala im na cieszenie się długo wypłacaną dywidendą, a akcje można posiadać w formie papierowej.
Co w sytuacji, gdy nieznany podmiot wypuszcza token rzekomego autorstwa danej postaci, który nagle ma być warty dziesiątki tysięcy dolarów.?Ta świadomość może powodować obawy, choć mając z tyłu głowy informację, że do kręgu NFT dołączają ogromne marki o globalnym zasięgu pokroju Adidas czy Nike, a nawet PwC, powinniśmy baczyć na ich poczynania, gdyż są to realne podmioty z dużym kapitałem i kapitalistycznym głodem. Za NFT odpowiadają także influencerzy, którzy coraz częściej są o wiele wyżej wyceniani niż wartość konkretnych firm, a przykładów jest coraz więcej. Potwierdzeniem może być istnienie już nawet giełd tokenowych, na których ludzie bezpardonowo nadają tym nośnikom wartość nominalną. – Mamy tutaj do czynienia z zupełnie innym instrumentem finansowym i myślę, że w ten sposób powinniśmy do tego podchodzić. Oczywiście NFT nie jest odpowiedzią na wszystko i nie wyprze rynku akcji. Nadal jestem zdania, że warto mieć zdywersyfikowany portfel jeśli chodzi o aktywa w ramach jednej kategorii rozumienia instrumentów finansowych. Warto mieć złoto, kryptowaluty, NFT i oczywiście nie wydawać pieniędzy, których się nie ma – tłumaczy CEO Smartverum.
Do czego NFT potrzebne będzie przeciętnemu Kowalskiemu?
Obecnie tokeny mają też zastosowanie w obrotach biletami na eventy, gdzie w obrębie natywnie cyfrowego pliku możemy dostać o wiele lepszr wyniki takich transakcji. Tokenizacja daje też możliwość przynależności do konkretnych społeczności, czego przykładem jest np. Bored Ape Yacht Club.
Tokeny to technologia, która przede wszystkim służy do okazywania autentycznego autorstwa lub do stanu posiadania. – Nie patrzyłbym na NFT jak na dzieło, ale bardziej jak na nośnik, który jednoznacznie jest w stanie przenieść nam coś ze świata równoległego do świata cyfrowego – mówi Bilicki. Na OpenSea mamy do czynienia właśnie z modelem tokenizacji posiadania domen, obrazków i innych plików. NFT mogą służyć jako certyfikacja własności potwierdzająca właśnie nasze niezaprzeczalne posiadania danej rzeczy za pomocą informacji zapisanej w łańcuchu bloków. W świecie NFT mamy jednak jedną korzyść nad certyfikatami papierowymi, które w sztuce również bardzo często są falsyfikowalne.
– W świecie NFT nawet jeśli ktoś coś podrobi to nigdy tego nie usunie, więc nawet jeśli kupujący na początku nie zorientował się co kupuje i zabrakło mu odpowiedniej moderacji to w przyszłości będzie mógł przynajmniej wiedzieć, że to jest fake, więc cyfryzacja certyfikatów własności to jeden z podstawowych case-ów, ale tutaj zostawmy pole do popisu prawnikom od prawa własności – mówi Bilicki.
Jeśli interesuje Cię co NFT mają wspólnego z grami, aplikacjami mobilnymi czy collectibles posłuchaj podcastu z Dyrektorem Generalnym Smartverum, Bartkiem Bilickim, tutaj.
Może Cię zainteresować: Blockchain – co to jest i jak go wykorzystać?