Kilka dni temu miało miejsce ciekawe obwieszczenie zarządu firmy samochodowej marki Ford. Dowiedzieliśmy się z niego, że Doug Field po trzech latach pracy nad Apple Car zrezygnował na poczet Forda. Co to może oznaczać dla Apple i pozostałych interesariuszy?
Samochód z nadgryzionym jabłkiem?
Apple Car to projekt firmy z Cupertino zakładający budowę w pełni autonomicznego, elektrycznego pojazdu. Prace rozpoczęto już 7 lat temu, ale po drodze wydarzyło się sporo nieoczekiwanych problemów rozwojowych i zmian w dziale kierowniczym, co znacząco wpłynęło na trudności w ukończeniu projektu.
W 2016 roku plotkowano nawet, że korporacja po cichu odłożyła projekt na półkę, ale w grudniu 2020 roku ostatecznie zdementowano te spekulacje, przedstawiając nowy skład zarządu. Obecnie nad maszyną pracują setki ludzi, a sam projekt w dalszym ciągu przechodzi mnóstwo perturbacji.
„Koncentrujemy się na systemach autonomicznych. To podstawowa technologia, którą uważamy za bardzo ważną. Postrzegamy ją jako matkę wszystkich projektów AI. To prawdopodobnie jeden z najtrudniejszych projektów AI, nad którymi pracujemy” – mówił w 2017 roku Tim Cook o planach motoryzacyjnych firmy.
Przedwczesna euforia?
W piątek, 16 lipca 2021 roku serwis MacRumors poinformował nas o zmianie kierownictwa nad pracami rozwojowymi Apple Car’a. Nowym liderem został wówczas Kevin Lynch, który jest bardzo dobrze znany całemu jabłkowemu środowisku, ze względu na dynamiczne prace nad Apple Watch, ale także opracowywał on strategię opieki zdrowotnej marki, a wcześniej pracował przy tworzeniu Creative Cloud od Adobe. Apple z dumą mogło obwieścić nowego koordynatora i rozpocząć pozyskiwanie komponentów oraz wszcząć opracowywanie umów technicznych z przyszłymi partnerami produkcyjnymi. W tamtym okresie wiele źródeł podało, że gotowy samochód może zostać wydany nawet w 2025 roku.
Chyba zabrzmiało zbyt optymistycznie, Apple mamy problem!
Niestety wczoraj w obrębie tego samego portalu dowiedzieliśmy się, że pan Doug Field, który był wiceprezesem ds. projektów specjalnych opuścił progi firmy Apple, przechodząc w objęcia Ford Motor Company. Nie jest to pierwszy taki transfer, a z samym Fordem Field tak właściwie rozpoczynał swoją karierę, pracując jako inżynier ds. rozwoju – teraz czeka na niego stanowisko dyrektora zaawansowanych technologii i systemów wbudowanych. W ostatnich latach pracował jeszcze w Tesli, Johnson&Johnson, DEKA, Intelu i Segway’u.
Czy czekają nas ponowne przesunięcia w realizacji projektu Apple Car?
Istnieje taka możliwość – entuzjazm marki i wiara w pojazd zwiększyły się wraz z powrotem Douga do Apple’a w 2018 roku.Teraz wraz z jego odejściem można zastanawiać się, czy nie będzie to asumptem kolejnych opóźnień w dowiezieniu projektu. Dobitnie świadczyć może o tym wpis Juli Clover i tweet Marka Grumana, którzy specjalizują się w wiedzy na temat giganta z Kalifornii.
Nadgryzione Apple – krótka rzecz o wizerunku marki
Dla samej marki nie jest to także dobra wiadomość z pijarowego punktu widzenia. Jedna z czołowych person odpowiedzialnych za nadzór pojazdu marki Apple rezygnuje z pracy dla innego potentata samochodowego. Oczywiście może to być podyktowane zwykłym pragmatyzmem zarobkowym albo sentymentem do poprzedniego miejsca pracy, jednakże obserwatorzy całego zdarzenia mogą nie mieć takich odczuć. Najważniejsze jest to, że Doug Field odszedł z zespołu i mając na uwadze nie pierwsze już przetasowanie w tym temacie, jest to dla Apple po prostu szkodliwe wizerunkowo.
As z rękawa – kooperacja z Toyota Motor Corporation
Apple miało w kieszeni schowaną jeszcze jedną kartę z tej okazji. Mniej więcej w momencie ogłoszenia firmy Forda, Apple Think zredagowało raport DigiTimes, w którym to wykazano, że trwają rozmowy z przedstawicielami Toyoty, a samochód mógłby pojawić się już w 2024 roku! Czy to zasłona dymna dla ratowania swojego imienia czy faktyczne światełko w tunelu, jak zwykle, okaże się później. W przeszłości DigiTimes informowało nas już o rozmowach z Hyundaiem, SK Group czy LG Electronics, z których niestety wynikło niewiele.
Miejmy nadzieję, że doniesienia te okażą się prawdziwe, bo prototypy wehikułów przedstawiają się naprawdę interesująco!
Autor: Bartłomiej Drążkiewicz