Technologie edukacyjne to szeroki worek pojęciowy. Określa to misyjne nastawienie do korzystania z technologicznych obszarów celem szerzenia i pogłębiania wiedzy. Muzyka z kolei ma nieodzowny wpływ na naszą percepcję. Może być także przyjazna edukacji. Okazuje się, że walory edukacyjne muzyki można wykorzystać w rozwoju dziecięcym. Stąd swój rodowód bierze Pomelody, czyli aplikacja z segmentu EdTech oraz e-commerce. Więcej o niej opowiedział nam Adam Weber, prezes spółki oraz “asystent każdego rodzica”.
EdTech (Educational Technology) to kombinacja nowoczesnych narzędzi technologicznych (oprogramowania, sprzętu) oraz innowacyjnych procesów i metodyk pedagogicznych w celu zwiększenia efektywności nauczania, mówi portal ed-tech.pl.
Po co powstają aplikacje typu EdTech?
Głównym celem Edtechu jest optymalizacja i poprawa efektywności nauczania. Osiągać to można poprzez elementy rozrywkowe i grywalizacyjne, zapewniające jakościowe i satysfakcjonujące doświadczenia uczniowskie. Aby realizować swoją misję, EdTech korzysta z nowoczesnych narzędzi, do których zaliczamy sprzęt oraz oprogramowanie. Można mieć tu na myśli zarówno AR, jak i edukacyjne aplikacje, gry cyfrowe, tablice interaktywne, itd.
Dodatkową i nie mniej ważną miarą dla technologii edukacyjnych będą procesy i metodyki pedagogiczne, które niczym w IT, pozwalają lepiej zarządzać procesami uczenia się. Do nowoczesnych koncepcji metodycznych zaliczymy przykładowo blended-learning oraz micro-learning.
Muzyka to zjawisko wieloaspektowe
Czym jest muzyka? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Karolina Kizińska z meakultura.pl przytacza nam postać Antoniego Buchnera. Muzyk postrzegał swoją profesję jako wieloaspektowe zjawisko. Nie można się z nim tutaj nie zgodzić. W końcu wymaga ona określonych czynności oraz narzędzi. Charakteryzuje się postrzeganiem zmysłowym, głównie słuchowym, gdyż to dźwięk jest cechą dystynktywną dla odbioru muzyki. Muzyka angażuje zmysły, które pobudzają emocje oraz prowadzą do refleksji.
Rola muzyki w edukacji i rozwoju człowieka
Muzyka ma silne oddziaływanie na mózg człowieka, co naukowcy badają od lat. Marketerzy wykorzystują ten fakt, umieszczając w swoim przekazie utwory wzbudzające konkretne stany emocjonalne w swoich reklamach. Sprzedawcy w sklepach, włączając łagodną muzykę klientom, spowalniają ich nakłaniając do dłuższych zakupów.
Witryna ourkids.net przypomina też, że sama nauka muzyki wpływa na lepsze wyniki i osiągnięcia w nauce. Dzieci grające na instrumentach rozwijają pamięć abstrakcyjną, co pomaga im się uczyć matematyki czy czytania oraz rozwija je społecznie. Muzyka sprzyja tworzeniu się połączeń neuronowych w okresie prenatalnym. Później niemowlęta faworyzują ten rodzaj muzyki, który słyszały w łonie matki. Dowodzi to temu, że dzieci mogą kształtować swoje postawy jeszcze przed narodzeniem.
Badania opisane w publikacji Ewy Czerniawskiej “Pamięć – zjawiska zwykłe i niezwykłe” wykazały, że dzieci (4- 6 lat), które przez ponad pół roku brały udział w zajęciach muzycznych lub miały styczność z muzyką i instrumentami, osiągały o wiele lepsze wyniki w nauce oraz testach pamięci od rówieśników. Co ważne, poprawa umiejętności i zdolności została z tymi dziećmi, nawet po zakończeniu styczności z takimi zajęciami. Amerykańskie badania prowadzone przez Rausher i Zupan, sprzed aż 22 lat dowiodły, że dzieci w wieku przedszkolnym uczące się gry na keyboardzie miały wyższe wyniki w testach pamięciowych i poznawczych od rówieśników. Czemu?
Muzyka ma przewagę nad wieloma dziedzinami nauczania, gdyż angażuje bardziej niż standardowe zajęcia ruchowe czy postrzeganie wzrokowe. Portal Doz.pl wskazuje, że w przetwarzaniu muzyki uczestniczy prawie cała kora mózgowa. Melodię rozpoznaje prawa półkula, a rytm z kolei lewa. Grając chociażby na instrumencie, uczymy się koordynować obie półkule mózgowe, co sprzyja rozwojowi mózgu.
Muzyka stymuluje też wydzielanie fal alfa, które osiągamy chociażby w trakcie medytacji, ćwiczeń oddechowych czy sesji aktywności ruchowych. Odpowiadają one za poczucie relaksu, spokoju i koncentracji. Doz.pl mówi też o badaniach, w których kilkuletnie dzieci korzystające z zajęć muzycznych wykazywały mniej zachowań agresywnych niż ich rówieśnicy, którzy nie mieli kontaktu z tego rodzaju zajęciami. Dzieci te były też mniej kłótliwe, bardziej zgodne i częściej zmotywowane do nauki. Cieszyły się również większymi kompetencjami komunikacyjnymi.
Akademia Kolberga przytacza badania francuskiego lekarza Tomatisa, który zaleca dzieciom z trudnościami logopedystycznymi, aby słuchały dźwięków o wysokiej częstotliwości. Te mają poprawić koncentrację i zapamiętywanie, pobudzać kreatywność oraz motywować je do aktywności. Muzyka pomaga takim dzieciom w rozluźnieniu ciała i poprawieniu jego postawy oraz pomaga im w organizacji dnia.
Adam Weber
Współzałożyciel i prezes Pomelody
Działa w polskim startupie z branży EdTech. W poprzednim życiu – muzyk/waltornista, absolwent Hans Eisler Hochschule fur Musik w Berlinie, Akademii Muzycznej w Warszawie i AM w Krakowie.
Co to jest Pomelody?
Jak możemy znaleźć na stronie Pomelody, główną misją firmy jest rozwój poprzez zabawę z dzieckiem. – Dzięki naszym treściom dzieci spontanicznie przyswajają alfabet, uczą się liczyć, czytać i z łatwością osłuchują się z obcymi językami. Dzięki muzyce, która jest naszą pasją i czyni każdy z produktów wyjątkowym, jest to proste i naprawdę przyjemne – czytamy.
Pomelody ma także swoją aplikację mobilną. Znajdziemy w niej muzykę, audiobajki, animacje oraz kursy dla rodziców i ich dzieci. Pomelody to swego rodzaju cyfrowy animator, który pomaga kształtować pozytywne postawy i nawyki z wykorzystaniem sztuk pięknych. – Dajemy Ci sposób na stworzenie dziecku kojącego rytuału usypiania, pomysły na zabawy ruchowe i edukacyjne oraz możliwość wspólnego tańczenia czy muzykowania – czytamy dalej na stronie.
„Branża dziecięca to syf”
Adam Weber zauważa, że przemysł twórczości dla dzieci jest dość wybrakowany. Potwierdza swoją obserwację wątkiem natychmiastowego rozróżnienia przez użytkownika tego co dziecięce, od tego co „dorosłe”. – Kiedy słyszysz muzykę dziecięcą jako dorosły człowiek, rodzic czy obojętnie kto, to od razu wiesz, że to jest muzyka dla dzieci. Potrafisz to zdiagnozować bez żadnego namysłu. A tak nie powinno być – dodaje muzyk.
Właściciel Pomelody stosuje analogię, na potrzeby której, dobra muzyka porównywana jest do zdrowego jedzenia. Zła dieta od dobrej diety różni się urozmaiceniem w składniki odżywcze, dzięki którym organizm lepiej funkcjonuje w ciągu dnia. Podobnie jest z muzyką. W przemyśle muzycznym dla dzieci, muzyka jest bardzo mało urozmaicona i prosta. Brakuje jej bogatych rytmów, przełamań kompozycyjnych czy zmieniającej się dynamiki wykonania. Jak możemy się domyślać, taki rodzaj muzyki jest mniej angażujący od tej, która oferuje więcej niuansów w swojej pięciolini. Adam nazywa muzykę dla dzieci, wersją plastikową i niepotrzebnie przebodźcowującą, w której akcenty są położone na powtarzalność i prostotę. W Pomelody stara się przełamać schematyczność takiej twórczości.
Dla kogo jest Pomelody?
Pomelody to produkt przeznaczony w głównej mierze dla rodziców. Adam Weber zauważa jednak zainteresowanie wśród klientów, którzy nie są rodzicami, a podoba im się twórczość zawarta w aplikacji. Nie można odmówić contentowi kunsztu artystycznego. Nie dziwota, że i dorośli wpadają w zachwyt nad niektórymi utworami. – Tworzymy wartościową muzykę dla dzieci i tworzymy narzędzia, za pomocą których ten muzyczny content podajemy. Muzyka jest naszym fundamentem w aplikacji. W związku z tym kładziemy duży nacisk na jej zaprojektowanie. Ma ona się podobać nie tylko dzieciom, ale przede wszystkim rodzicom, którzy stanowią w końcu autorytet dla swoich pociech. Rodzicom nie mogą krwawić uszy tylko wręcz przeciwnie. W muzyce dziecięcej i ogólnie w branży dziecięcej w większej części znajdziemy niestety syf, jeśli mam to wprost określić – zauważa CEO Pomelody.
Aplikacja typu no-screen-time
– Szczycimy się tym że nasza aplikacja jest no-screen-time, czyli nie wymaga kontaktu dziecka z ekranem. To bardzo ważne, ponieważ wiemy, że ekrany nie są zbyt dobre dla dzieci szczególnie do 5 roku życia – mówi Weber.
Screen content też jest!
– C’mmon guys, wszyscy jesteśmy rodzicami i wiemy, że czasem trzeba obciąć paznokcie albo jest coś do załatwienia. Czasem potrzebny jest ten ekran na jakąś chwilkę, więc taki content też w naszej aplikacji jest. Różni się jednak mocno od takiego typowego YouTube’owego. Nie przebodźcowuje. Skupia się na czymś innym i dostarcza dzieciom te pozytywne bodźce – dodaje Adam.
Zhackuj swoje rodzicielstwo
Pomelody ma pomagać w moderowaniu czasu rodzica. Rodzic, który potrzebuje wykonać jakąś czynność, która wymaga dużej koncentracji i zaangażowania, to może skorzystać z pomocy aplikacji do zajęcia dziecka na czas trwania określonej zabawy.
Content można też wykorzystać wprost do zabawy z dzieckiem, starając się spędzić z nim czas w jakościowy sposób.
Produkt ma też moderować nastroje samego dziecka. Muzyka ma ogromny wpływ na samopoczucie i stan organizmu. Twórczość od Pomelody może dziecko uspokajać, wprawiać je w koncentrację czy zachęcać do zabawy. Niektórzy mogą korzystać z muzyki, by pomóc sobie przy usypianiu dziecka czy animowaniu mu czasu wolnego.
– Zdecydowanie Rodzice, którzy chcą troszeczkę zhakować swoje rodzicielstwo i potrzebują wsparcia, to my chcemy być dla nich takim asystentem. Ba, my jesteśmy takim asystentem rodziców. Pomagamy im przetrwać trudne momenty w ciągu dnia. W trakcie podróży, porannej pobudki, zasypiania czy momentów na zabawę, nasza aplikacja wjeżdża cała na biało – uśmiecha się rozmówca Mobile Trends Podcast.
Czy trzeba subskrybować Pomelody, aby mieć dostęp do treści?
Pomelody działa zarówno jako aplikacja subskrypcyjna jak i e-commerce z poszczególnymi produktami. Użytkownicy mają siedmiodniową wersję próbną na sprawdzenie zawartości i możliwości aplikacji. Później mogą zdecydować się na któryś z planów płatnych. Nie muszą jednak tego robić. Mogą kupić poszczególny produkt w sklepie internetowym Pomelody. Aplikacja będzie miała wtedy dostęp do zakupionego produktu, z którego będzie można korzystać bez ograniczeń.
Jak bycie muzykiem wpłynęło na działalność w IT?
Adam o swoim doświadczeniu jako muzyka opowiada z dużym zadowoleniem. Mimo początkowego braku pewności siebie w obszarach biznesowych, działalność muzyczna przygotowała go mentalnie do świata IT. Muzyka wymaga bowiem od jej praktyków ciężkiej i systematycznej pracy bez oczekiwania sukcesu. Większość środowiska artystycznego nasycona jest dramatami i porażkami. Nie są to pozytywne doświadczenia, ale mogą kształtować charakter. Często okazuje się, że osoby przechodzące do biznesu ze świata mediów i sztuki są w biznesie bardziej zmotywowane i nastawione na cel oraz ciężej je wyprowadzić z równowagi – Muzyka dała mi wiele takich rzeczy, które są przewagą na tle innych przedsiębiorców. Kiedy grasz na instrumencie to codziennie musisz bardzo dużo ćwiczyć. Codziennie zaczynasz od zera. Rozgrzewasz się, Ćwiczysz. Przygotowujesz się do jakiegoś koncertu, konkursu czy egzaminu do orkiestry. To trwa wiele miesięcy. Wychodzisz na scenę. Masz 5, 10 albo 15 minut, żeby się zaprezentować i wygrać. No i coś się dzieje. Nie udaje ci się, ale wstajesz rano kolejnego dnia i zaczynasz swoją przygodę od początku – tłumaczy Weber.
17-go marca 2022 roku produkt od firmy Pomelody wygrał statuetkę Mobile Trends Awards w kategorii „Kultura i Edukacja”.
Adam Weber za intencję zgłoszenia do konkursu MTA wyróżnił chęć pokazania się w branży oraz docenienia zespołu. – Wygrana w konkursie była też takim papierkiem lakmusowym. Pomogła nam w każdej rozmowie biznesowej. Kiedy rozmawialiśmy o aplikacji Pomelody i mówiliśmy, że wygraliśmy Mobile Trends – No a to jest marka, którą wszyscy w branży znają – To jest taki moment „okej, nie musisz więcej mówić”. To taka jakby walidacja wartości naszej aplikacji, więc zdecydowanie Zwycięzca MTA to pomocny tytuł – chwali się CEO Pomelody.
– Myślę, że można wygrać nawet bez nominacji. Tak to jest możliwe. Będąc na Gali można porozmawiać z Kapitułą. Można dowiedzieć się masę rzeczy na temat swojego produktu. To jest mega cenne, bo ma się przed sobą grono specjalistów najlepszych w Polsce w tej dziedzinie. To zawsze są mega cenne uwagi, które warto zebrać, aby ulepszać swoje produkty – kwituje Weber.
Posłuchaj podcastu z Adamem!
O perypetiach z MVP, inwestorami i pivotem aplikacji do e-commerce oraz jej powrocie do planowanego kształtu, dowiesz się więcej z Mobile Trends Podcast. Całą rozmowę z Adamem Weberem o działalności muzyka w świecie IT posłuchasz poniżej lub na Apple Podcast i YouTube.
Więcej podcastów Mobile Trends:
- M-commerce w branży Fashion & Beauty według Kamili Gębik
- Jak podnieść ruch w sklepie stacjonarnym dzięki wizytówce Google?
- Jak wykorzystać aplikację przy organizowaniu eventu?
- Unified Experience – esencja przyjemnego doświadczenia zakupowego?
- Co zrobić, aby zostać dobrym UX Designerem?
- Dlaczego faza discovery jest istotna w procesie budowania produktu?